21W kategorii Rozwój Osobisty

7 rzeczy, na które nie tracą czasu efektywne osoby. + Coming Out, czyli na co sama marnuję czas.

Jakiś czas temu pisałam o 4 nawykach, przez które marnujemy czas. Zebrałam tam najczęstsze bolączki, o których przyznaliście, że znacie je z własnego doświadczenia.

Dziś pojawi się temat zbliżony ponieważ również dotykający tracenia czasu na rzeczy, które nie są tego warte jednak jeszcze nie stały się one naszymi nawykami.

Aby się ich pozbyć ze swojej codzienności wystarczy zauważyć, że zdominowały one nasze działania i wprowadzić lekkie korekty obranego przez siebie kursu pozostawiając to, co najgorsze za sobą.

Bo, o ile z nawykiem prokrastynacji będzie się walczyć nieco dłużej to już z marnowaniem czasu na brak planowania wygrać można o wiele szybciej i mniej boleśnie!

 

 

Brak otwartości

Ulegamy utartym schematom, własnym przyzwyczajeniom, przekonaniu, że wiemy najlepiej i często na tym tracimy. Możemy zmarnować ciekawą okazję tylko dlatego, że nie odważymy się zrobić czegoś inaczej, niż do tej pory.

W ramach braku otwartości wielką pułapką jest robienie czegoś w określony sposób, bo „wszyscy” tak robią.

Nawet jeśli ci „wszyscy” mają dzięki takiemu działaniu świetne efekty to jednak warto pamiętać o tym, że najciekawsze rzeczy mogą się wydarzyć gdy opuścimy strefę własnego komfortu.

I dotyczy to nie tylko próbowania nowych rzeczy w życiu osobistym, ale też i podejmowania określonych działań na płaszczyźnie zawodowo biznesowej!

 

Niedokańczanie spraw

Z jednej strony uważam, że jeśli widzimy iż jakiś podjęty przez nas projekt nie ma szans na zrealizowanie w takim kształcie, w jakim sobie to założyliśmy to szkoda marnować czas na dalsze brnięcie w jego realizację.

Z drugiej jednak bardzo często może takie nastawienie doprowadzić do sytuacji, w której będziemy porzucać jedną sprawę za drugą w myśl nie spełnienia przez nią wymyślonych przez nas kryteriów.

Uważam więc, że cechą osób najbardziej produktywnych jest dawanie szans projektom, na które poświęciło się już sporą ilość czasu z jednoczesną obiektywną (!) oceną szans ich powodzenia.

Jeśli więc to, czego się podjąłeś nie idzie w kierunku, jaki sobie wymarzyłeś to w pierwszej kolejności opracuj plan naprawczy zamiast rzucać się w wir realizacji kolejnego pomysłu.

 

Złe lub brak planowania przedsięwzięć

Wiemy, gdzie chcemy się znaleźć, co osiągnąć, wiemy nawet jak się będziemy po osiągnięciu tego wyśnionego celu czuć.

W końcu tak nas przecież uczą i przekonują wszystkie mądre głowy. I bardzo dobrze uczą i przekonują, bo faktycznie wizja celu jest bardzo ważna w podejmowaniu codziennych działań.

Jednak. Sama tylko świadomość celu nie sprawi, że sam z siebie się on zrealizuje. Do tego potrzeba wielu godzin pracy, wysiłku i poświęcenia.

Potrzeba też dobrego rozplanowania całego przedsięwzięcia tak, by nie nasz wysiłek nie szedł na marne.

I tak mamy przed sobą sporo pracy, lepiej więc poświęcić kilka dodatkowych godzin, dni, tygodni na plan zamiast marnować czas na pracę po omacku.

 

Praca do późna

Znacie te wszystkie historie o tym, jak najwięksi światowi potentaci wstają skoro świt i nim wybije 7 mają za sobą już bardzo dużą część codziennej rutyny?

Nie bez powodu tak wiele osób „uparło” się na poranne wstawanie. Daje ono dużo swobodnego czasu, który można poświęcić na spokojne rozpoczęcie dnia, skupienie się na swoim ciele, załatwienie najważniejszych zadań i przygotowanie na długi dzień.

Sama też Was do niego zachęcam i polecam materiał, dzięki któremu możecie (w końcu) nauczyć się jak wstawać wcześnie rano!

 

Spędzanie swoich dni na siedzeniu nad projektami do późnej nocy, czy nawet i do godzin takich jak 2 czy 3 nad ranem, to wyjątkowe marnowanie własnego potencjału.

Uwierzcie mi, wiem, co piszę bo sama kilka lat temu tak działałam. Co więcej, byłam przekonana, że tak właśnie „trzeba” i że w niczym to mojej efektywności nie przeszkadza.

A przeszkadza, nie tylko efektywności, ale i kreatywności, skupieniu, chęci do działania, nie wspominając o byciu poza rytmem „normalnie” pracujących osób.

 

Brak koncentracji na rozwiązaniu problemu

Sprawa jest prosta. Gdy pojawia się problem w naszej codzienności, niezależnie od tego, czy zawodowej czy osobistej, to należy go rozwiązać.

No bardzo proste, prawda? Koncentrujemy więc swoje moce przerobowe na przemyśleniu sprawy, znalezieniu potencjalnych rozwiązań, skonsultowaniu ich z mądrzejszymi od nas i następnie wprowadzamy w życie określone działania.

Bardzo często jednak tak proste podejście nie pojawia się w nas automatycznie i zamiast koncentrować się na rozwiązaniu problemu marnujemy czas na umartwianie się, drążenie w nieskończoność tego, jak złe jest nasze położenie czy też wyszukiwaniu coraz to czarniejszych scenariuszy.

To do niczego nie prowadzi i z pewnością nie sprawi, że produktywnie wykorzystujemy swój czas!

 

Brak rozwoju i nauki

Rozwijanie się i nauka zajmują mnóstwo czasu, a na wypisuję, że brak rozwoju i brak nauki to marnowanie czasu. Jakieś bzdury, prawda?

Ano absolutnie nie!

Im mniej czasu poświęcimy na doskonalenie swoich umiejętności, poszerzanie wiedzy, poznawanie nowych metod działania tym więcej czasu zmarnujemy na działania nieefektywne, bo będzie nam właśnie brakować umiejętności, wiedzy czy nowatorskich metod działania.

Inwestycja czasu w rozwój i naukę, już nawet nie wspominam o pieniądzach bo ogrom wiedzy jest na wyciągnięcie ręki dostępny za darmo online!, to inwestycja w zaoszczędzenie swojego czasu!

Grunt to patrzeć na swoją drogę zawodową i biznesową w perspektywie dłuższej niż tydzień ;)

 

Bezproduktywne spotkania

To nie jest tak, że wszystkie spotkania, rozmowy i ustalenia są złe. Absolutnie nie!

Jest masa istotny spraw, które trzeba omówić, ustalić, czasem skonsultować i to jest całkowicie naturalne.

Ze spotkaniami jednak problem jest taki, że bardzo łatwo jest doprowadzić do sytuacji, w której zdominują one nasz plan dnia, a suma sumarum nic na koniec takiego dnia z nich nie wynika.

Ot, pogadaliśmy sobie i możemy rozejść się do domów. Najlepiej jeszcze do zajęcia się się faktyczną pracą i zakończenia jej nad ranem.

 

Dlatego też warto dbać o to, jaki temat mamy do obgadania, co ma ze spotkania naszego wyniknąć i ile czasu możemy na takie spotkanie poświęcić.

Istnieje też podejście zgodnie, z którym jeśli już musisz przeprowadzić spotkanie/zebranie na żywo to przeprowadź je na stojąco. Jestem pewna, że szybkość załatwienia wszystkich niezbędnych spraw faktycznie jest w stanie wówczas przybrać na sile ;)

 

Niestety, do takich spotkań często zaliczają się nie tylko spotkania zawodowe, ale też i spotkania/rozmowy ze znajomymi, którzy de facto są dla nas toksyczni, a z którymi kontakt ciężko jest nam zerwać.

To wszystkie te rozmowy, które koncentrują się na narzekaniu dla samego narzekania i które właściwie niemal za każdym razem wyglądają tak samo. „Stara bieda”, na pewno to znacie, prawda? ;)

 

COMING OUT, czyli na co sama ciągle jeszcze marnuję czas?

 

 

Pierwszym krokiem do pracy nad sobą jest świadomość słabości, jakie się ma. Dlatego też dzisiaj wychodzę do Was ze swoistym „coming outem” odnośnie moich grzechów, na które sama marnuję czas.

Głównym elementem, który u mnie kuleje i na który to będę musiała, chcąc czy nie ;),postawić główny nacisk w 2017 roku to jeszcze bardziej skrupulatne planowanie przedsięwzięć.

Mam świadomość, że udało mi się bardzo wiele osiągnąć w 2016 roku - nastawienie na bloga prowadzonego głównie z naciskiem na rozwój osobisty i zawodowy, ponad 150 godzin przeprowadzonych sesji coachingowych oraz konsultacji biznesowych, a także fajnie sprzedające się kursy - jednak wiem też, że gdyby lepiej rozplanowała pewne zadania udałoby się zrobić o wiele więcej.

Wyciągam jednak z moich niedociągnięć wnioski i planuję kolejne zadania, przewidziane już na 2017 rok, z uwzględnieniem wielu korekt obranego kursu.

 

Mam również poczucie porzucenia pewnych projektów, które rozpoczęłam wraz z początkiem tego roku. Jednak tutaj górę wzięły sprawy zdrowotno ciążowo i nie mam zamiaru sobie wyrzucać postawienia priorytetu na inny obszar życia niż ten czysto biznesowy.

 

Odnoszę też wrażenie, że brakuje mi jeszcze więcej otwartości na nowe formy działania, promocji, rozwoju.

Mam tutaj na myśli możliwości zaprezentowania tematu rozwoju zawodowego i osobistego w odświeżonej formie, przetestowanie cyklicznych spotkań, stworzenie serii w postaci ściśle tematycznie powiązanych wpisów i filmów czy też spróbowania swoich sił w produktach fizycznych.

 

Te trzy elementy będą dla mnie kluczowe przy podejmowaniu, głównie biznesowych, decyzji w nadchodzącym roku. Myślę, że z połączenia szczegółowego planowania, nie porzucania rozpoczętych tematów i podejścia z otwartą głową do własnych planów może wyjść coś wyjątkowo interesującego!

No, a przynajmniej taki jest plan ;)

 

 

Które z marnujących czas grzeszków same są Waszym udziałem i których głównie będziecie się pozbywać w 2017 roku?

 

 

 

 

Możesz także polubić

  • Zorganizowani

    Bardzo fajny wpis :)
    Ja ciagle pracuję nad „elastycznością”. Czasem to nie upór prowadzi nas do celu, a dostrzeganie łatwiejszej drogi ku niemu prowadzącej.
    Trzeba tylko potrafić przyznać się przed samym sobą, że poprzednie rozwiązanie nie było najlepsze i spróbować czegoś nowego… co miejmy nadzieję zadziała. :)
    Dawid

    • Dzięki, Dawid! :)
      Z tym przyzwaniem się przed samym sobą bywa ciężej niż się wydaje jednak faktycznie wiele dobrego może się wydarzyć gdy sami wprowadzimy korektę i zdecydujemy się na coś nowego. Trzymam kciuki, aby u Ciebie zadziałało!

      • Zorganizowani

        Dzięki, Ewelina :)

  • Ania Kalemba

    Genialne zestawienie!

  • Mila

    Dziekuje za ten wpis, z jednej strony uswiadamia pewne mechanizmy, a z drugiej, daje pozytywnego kopniaka.
    Napisalas, ze bedziesz pracowac w przyszlym roku nad bardziej skrupulatnym planowaniem przedsiewziec. To bardzo interesujacy temat, czy moglabys podzielic sie z nami w ktoryms z kolejnym wpisow, czego sie juz nauczylas, a nad czym bedziesz jeszcze pracowac?

    Pozdrowienia,
    Mila

    • Cieszę się, szczególnie z powodu tego kopniaka! ;)
      Jasne, to bardzo ciekawy pomysł na post i chętnie gdy już wprowadzę swoje plany na lepsze planowanie podzielę się tym, co się sprawdziło i jakie przyniosło efekty!

      • Mila

        Swietnie, w takim razie czekam z niecierpliwoscia :)

  • Agata | Okiem fizjoterapeutki

    Świetny wpis ;) u mnie najbardziej daje się we znaki brak otwartości i prómowania nowych rzeczy i metod. Za dużo analizujeę, zastanawiam się czy warto zamiast po prostu zrobić i zobaczyć co się stanie ;) to będzie jeden z moich obszarów nad którym chcę popracować w peztszłym roku - częściej wychidzić ze strefy komfortu ;)

    • Można się nieźle zapętlić w nieustannym analizowaniu. I o ile uważam, że warto jest przemyśleć co, po co i jak powinniśmy zrobić to właśnie niewiele brakuje w takim podejściu do wejścia w skrajność zatrzymania nas w miejscu z jakimkolwiek działaniem.
      Trzymam za nas obie kciuki, abyśmy próbowały, testowały i czerpały z tego korzyści w przyszłym roku! :)

  • Super wartościowy wpis! Zgadzam się z Tobą całkowicie! W najbliższych dniach zrobię sobie także taką analizę moich nawyków i zachowań, które nadawałyby się do udoskonalenia. Tym wpisem już uzmysłowiłaś mi jedną rzecz ;)

    • Cieszę się i dziękuję! :)
      To świetny pomysł z listą analizującą zachowania i nawyki - można dzięki takiemu chłodnemu przyjrzeniu się siebie faktycznie wprowadzić znaczące zmiany! Trzymam kciuki za ich powodzenie :)

  • Anna Popławska

    Biorę się do zastosowania rady numer 1. Nie porzucaj pomysłów ale je przeplanuj jżeli nie wychodzą :). Mój problem - 1000 pomysłów na miesiąc, brak wytrwałości w realizacji do końca, z sukcesem i łapanie się nowych rzeczy. Dziękuje, że zwróciłaś uwagę także na siedzenie do późna- czas to zmienić. Słynne sieci BNI- wiecie o której się spotykają - o 7-ej, regularnie co tydzień :)

    • Wiem z doświadczenia jak ciężko jest porzucać swoje pomysły jednak bez tego nie ruszy się z miejsca z żadnym z nich. Trzymam więc kciuki za Twoją wytrwałość! :)

  • ciekawy post ; ) lubię takie i chętnie czytam

  • Ze wstawaniem rano u mnie krucho. Najwcześniej taki nawyk udało mi się wyrobić na 7.30 mniej więcej, choć teraz, jak chodzę do pracy na 11, kusi mnie pospanie do 9 ;)

  • Daszaa

    U mnie podstawowym grzeszkiem jest brak organizacji w ciągu dnia. Przez to czas przelatuje przez palce a ja nic konkretnie nie zrobię. Z tym chcę walczyć w Nowym roku :)

    • To bardzo dobrze, że chcesz to zmienić, bo faktycznie jeśli nie wiemy co i kiedy mamy robić to nawet największa ilość czasu do wykorzystania na nic się nie zda. Trzymam za Ciebie kciuki! :)

  • Ten Twój coming out to taki jak odpowiedź na pytanie „jakie są pani wady” na rozmowie o pracę w korporacji ;) Czyli musisz wymienić same-prawie-zalety :) Nie,no żarcik ;) :) spodziewałam się tutaj oglądania seriali i robienia sobie sjesty po obiedzie na 2 godziny :D :D

    • Hahah, nie no, chyba nie jest aż tak źle :D
      Z serialami to sprawa ma się jasno - oglądam je bez wyrzutów sumienia, bo są wpisane w plan relaksowania się ;) Polecam takie podejście :D

  • Z tym wstawaniem wcześnie rano się zgodzę - lubię wstawać skoro świt, zwłaszcza latem. Zimą jednak bym ciągle spała i wtedy daję sobie rozgrzeszenie. Większą efektywność mam latem. I zastanawiam się, jak to zaplanować „sezonowo”…