3 podstawowe błędy, które popełniłam we własnej firmie, a których Ty możesz uniknąć. | EwelinaMierzwinska.pl

3 podstawowe błędy, które popełniłam we własnej firmie, a których Ty możesz uniknąć.

Zgodnie z generalną zasadą nie lubimy przyznawać się do błędów.

Jest to sytuacja niekomfortowa, w której nie czujemy się dobrze, której unikamy i o której uważamy, że nie może przynieść nic dobrego.

Jakiś czas temu postawiłam przed sobą zadanie przekraczania swoich barier, wychodzenia ze strefy komfortu i robienia tego, co niekoniecznie wydaje mi się wygodnym i łatwym zadaniem. Dlatego też dzisiaj dzielę się z Wami popełnionymi przeze mnie błędami z prowadzenia własnej firmy.

W dużym stopniu robię to jednak dlatego, że jestem pewna, że te moje błędy mogą być wskazówkami dla Was!

Nie wiem więc, czy mogę zaliczyć to jako wychodzenie z własnej strefy komfortu, ale z pewnością mogę to zaliczyć jako dobry uczynek dla przyszłych i obecnych przedsiębiorców ;)

 

Otwarte 24h/dobę, 7 dni w tygodniu.

Znacie to zdanie, że osoby sukcesu przez część swojego życia żyją w sposób, którego nikt by nie chciał, aby przez resztę swego życia żyć tak, jak wszyscy by tego chcieli, ale nie mogą?

To kłamstwo. No dobrze, połowiczna prawda.

Wszystko zależy od tego, w jaki sposób je zinterpretujecie.

Niezależnie od tego, jak bardzo jesteście głodni sukcesu, poprawienia swojej sytuacji finansowej i zapewnienia bezpieczeństwa nie możecie poświęcić życia pracy.

Odpowiedni balans pomiędzy swoim życie prywatnym, osobistym i zawodowym jest kluczem do osiągnięcia faktycznej satysfakcji z życia.

 

róze-pisanie-blog

 

Pracowałam wieczorami, w weekendy, w święta. Odbierałam każdy telefon, odpisywałam na każdego maila niezależnie od tego gdzie byłam, co robiłam i która była godzina.

Problemem nie były osoby, które ode mnie tego kontaktu oczekiwały. Problem stanowiłam ja, bo pokazałam, że nie ma dla mnie żadnych granic, których nie można przekroczyć.

Oczywiście, byłam przekonana, że robię dobrze, że to zaprocentuje, że ktoś to doceni, bla bla bla. Wytworzyłam w sobie postawę roszczeniową, w której oczekiwałam nagrody za działania, których nikt ode mnie nie oczekiwał!

Jeśli dajemy z siebie więcej, niż ktoś oczekuje to wcale nie znaczy, że otrzymamy w zamian więcej. To nasza decyzja, że stawiamy pracę i dostępność dla świata zawodowego ponad wszystko.

 

Może i nawet brzmi to dla Was banalnie, ale życia nie da się powtórzyć. Nie mamy nawet pojęcia, jak wiele jeszcze nam tego życia pozostało.

Gdybyście wiedzieli, że za lat 5, 4, 3 lub 2 przyjdzie Wam pożegnać się z tym światem czy wówczas również bylibyście za poświęceniem całej swojej doby na pracę?

 

 

Modne nie znaczy dobre.

A już z pewnością nie znaczy “dobre właśnie dla nas”.

Rozpoczynając dobrych kilka lat temu pracę, wówczas jeszcze w ramach freelancerskiej działalności, oparłam ją o tworzenie treści.

Lubiłam pisać, przekazywać swoje myśli, dzielić się opiniami. Tworzyłam więc, poza nieistniejącym już blogiem i tekstami dla serwisu Interia360, sporo mniejszych i większych tekstów reklamowych, broszur informacyjnych, turystycznych reklamowych.

Z jakiegoś powodu więc stwierdziłam, że idealnym rozwiązaniem będzie dla mnie prowadzenie komunikacji marketingowych innych firm.

Czyli de facto przekazywanie nie swoich myśli, bo przecież działając w imieniu konkretnego podmiotu musimy działać zgodnie z jego przekonaniami, linią komunikacji i nasze subiektywne opinie nie mają żadnego znaczenia.

Tak się złożyło, że w czasie mojego pojawienia się na rynku copywriterskim na sile przybierać zaczęły media społecznościowe. Doszłam do wniosku, że będzie to świetne dla mnie miejsce - nowa branża marketingu skupiona na wartościowych treściach i bezpośrednim kontakcie z klientem.

 

 

Nie zadałam sobie pytania jaka konkretnie będzie to treść i jak duży, faktyczny wpływ będę na nią mieć.

Nie zadałam sobie zresztą całej masy pytań. Na szczęście “dopadły” mnie one w kilka lat później.

 

Jeśli myślicie nad działaniem w konkretnym obszarze przeanalizujcie, czy decydujecie się na ten właśnie obszar, bo czujecie presję wykorzystania sprzyjających okoliczności czy faktycznie ten temat Was “kręci”.

 

To nie jest łatwe zagadnienie do przemyślenia. Gdyby mnie ktoś zapytał 3 czy 4 lata temu, czy social media mnie kręcą odpowiedziałabym z całym przekonaniem, że tak!

Bo i kręcą mnie nadal, ale w obszarze komunikowania moich własnych poglądów, przemyśleń i wartości, które chce przekazać. To jednak spora różnica.

 

 

Zosia Samosia.

Błąd, który odnoszę wrażenie, że jest obowiązkowy do “zaliczenia” przez wszystkich, którzy zaczynają pracę na własny rachunek.

Tym łatwiej jest wpaść w pułapkę “Zosi Samosi” jeśli ma się zapędy do perfekcjonizmu, a on wrednie podpowiada nam, że przekazując innym osobom zadanie, bądź jego część, do realizacji utracimy kontrolę nad jego dalszym powodzeniem.

Sama oczywiście, a jakżeby inaczej, wpadłam w tą pułapkę. Zbyt wiele rzeczy chciałam i robiłam sama.

Wpadłam w wir koncentrowania swojej uwagi na pracy, której nie powinnam była wykonywać, bo traciłam swój czas na szczegóły i zajęcia, które były w 100% nadające się do delegowania innym.

Straciłam trochę czasu, jeszcze więcej energii i wbrew pozorom nie zdobyłam tego osławionego “doświadczenia”.

Po prostu byłam wówczas naprawdę bardzo, bardzo zmęczona!

 

 

“Zosi Samosi” możemy uniknąć! Korzystając z gotowych narzędzi, zlecając część zadań pracownikom, podwładnym, podwykonawcom.

Musimy “tylko” pozbyć się konieczności posiadania całkowitej kontroli nad każdym z elementów zadań, które mamy do wykonania.

Nie jest to najłatwiejszym zadaniem, ale za to w zupełności wykonalnym!

 

 

Znacie któryś z popełnionych przeze mnie błędów z własnego życia zawodowego?

A może macie swoje lekcje, które przerobiliście? Podzielcie się doświadczeniami!

 

 

  • http://www.drlifestyle.pl/ Monika Gabas

    Świetny tekst, myślę, że otworzy oczu wielu osobom :). Mi uświadomił kilka błędów,z których nie zdawałam sobie sprawy. Teraz nic, tylko wdrożyć teorię w życie… ;)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Mimo, że najlepiej nie popełniać żadnych błędów, to cieszę się, że dzięki kilku moim zdaniom zdałaś sobie sprawę, co sama robisz źle. To bardzo, bardzo dużo - sama chciałabym wiedzieć ten jakiś czas temu, jak bardzo się mylę ;)

  • http://lifemanagerka.pl/ Agnieszka

    Bardzo trafne uwagi. Ten drugi problem jest mi w jakiś sposób bliski… Dlatego też m.in. przeszłam na freelance bo owszem, kręciły mnie social media, ale jak w agencji mój szef sprzedawał social usługi firmom i produktom, które w ogóle do socialu nie pasują, to autentycznie opadały mi ręce… Bo potem to ja musiałam wymyślać jak tu zaangażować ludzi do dyskusji na temat pianki montażowej czy materaca. Może to wymaga pewnych specjalnych umiejętności, ja ich po prostu nie miałam… W miarę możliwości odmawiałam takich projektów, ale ile razy można odmówić szefowi (i tak miał do mnie anielską cierpliwość pod tym względem ;)). Teraz po prostu nie przyjmuję takich propozycji i jest o wiele, wiele lepiej, wypalenie póki co mi nie grozi.
    Z wyznaczaniem granic nigdy nie miałam problemu, ale Zosię Samosię znam całkiem nieźle :) jednak nawet dobrze mi się z nią żyje, czasami jak wiem, że będę musiała po kimś poprawiać to naprawdę wolę zrobić coś sama. Na szczęście coraz mnie jest takich rzeczy, mam ostatnio szczęście do podwykonawców :).

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Hehe, bardzo ciekawe kampanie miałaś do przygotowania w takim razie ;)

      Z jednej strony ta Zośka jest dobra, bo to oznaka wiary w nasze własne siły i dobrze ją w sobie mieć, z drugiej jednak łatwo wpaść w pułapkę. Najważniejsza jest ta czasem tak trudno uchwytna równowaga :)

  • http://www.kinoswinka.pl/ Świnka

    Trafne rady! Na razie obserwuję firmę mojego Taty i widzę, że popełnił błędy o których piszesz- zdecydowanie za dużo pracuje :/. Ja postaram się tego uniknąć o ile założę swoją firmę.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Z pewnością Twój tata ma dobre zamiary, ale skoro widzisz, że pracuje zbyt dużo to może spróbuj z nim ta od serca porozmawiać? Kilka słów otrzeźwienia od własnego dziecka powinny dać mu trochę powodów do przeanalizowania swojej codzienności :)

  • http://www.daylicooking.pl/ Daylicooking

    Pracoholizm, życie pracą…przerabiałam. Koszmar. Najgorsze było wyhamować…brrr…

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Rozumiem, że to już za Tobą? Całe szczęście! :)

      • http://www.daylicooking.pl/ Daylicooking

        tak jest :) teraz działa rozsądek ;)))))

  • http://brainhacks.pl Kamila Bondos

    Chciałabym uniknąć tej “Zosi Samosi” bo czuję, że i mnie kiedyś dopadnie! Zawsze wolę wszystko robić sama, bo wtedy wiem, że będzie to zrobione dobrze. Ale ta ciągła potrzeba kontrolowania wszystkiego jest czasami bardzo męcząca.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Skoro już dostrzegasz w sobie zalążki to może wbrew pozorom nie będzie tak źle, bo znajdziesz moment, w którym trzeba będzie wyhamować? Często najciężej wyjść z tej “Zosi” gdy nie zdaje się sprawy z tego, że ona w ogóle istnieje!

  • http://www.flaw.pl/ Arkadiusz Szczudło

    Dzięki! Już kasuję 24/7 u siebie :D

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Koniecznie! :D ;)

  • Jeleń samotnik

    Dobry, pouczający tekst. Na pewno zapamiętam te rady na przyszłość:)

  • http://www.papugazusa.pl papugazusa.pl

    Tak, do mnie najbardziej przemawia to ostatnie. Mam wrażenie, że nadszedł czas by odpuścić, by zaufać, że outsourcing to często klucz do sukcesu… przynajmniej tego prywatnego i rodzinnego ;)

  • http://www.brainwaves.pl/ Iga Będkowska

    Pierwszy najgorszy. Opłakane skutki dla właściciela biznesu, jak i jego rodziny.

  • http://niebalaganka.pl/ Ania Legenza

    Chyba punkt pierwszy dotyczy każdego początkującego na własnej działalności. Ja na szczęście dosyć szybko postawiłam granicę, ale mam klientów, którzy sami tak pracują i nie rozumieją np. że jesteś chora, na zwolnieniu czy po prostu masz weekend.
    I Zosi Samosi też już wyrosłam, choć czasem mnie to denerwuje, bo przez to że muszę coś zlecić na zewnątrz, bo sama nie mogę/nie umiem, czas realizacji strasznie się wydłuża.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Niestety, z tego co zdążyłam zaobserwować, to dotyka ten problem każdego początkującego. Gdy nie stworzy się granic na samym początku później trudno “nagle” jest postawić, ale dla dobra rozwoju swojego osobistego i zawodowego trzeba to zrobić!

      Z jednej strony się denerwujesz, bo wydłuża się czas realizacji, ale gdybyś sama musiała poświęcić czas na każdy z elementów to najpewniej wydłużyłby się on jeszcze bardziej albo po prostu straciłabyś prywatne godziny. To już lepiej poczekać albo z góry ustalać dłuższe terminy końcowe :)

  • http://www.herbata-ze-szklanki.pl/ Umi i.

    Zosia samosia- idealnie okresla mnie na plaszczyźnie zawodowej i prywatnej. Walcze z nią, ale czasem przegrywam.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      To walcz z nią nieustannie, aż w końcu odniesiesz ostateczne zwycięstwo! Szkoda marnować swojego czasu na zajmowanie się absolutnie wszystkim - lepiej zająć się najważniejszymi rzeczami i tymi, na których najbardziej nam zależy.

  • http://moon-child.pl/ Moon-Child

    Idealnie byłoby rozgraniczyć własną działalność od życia prywatnego, tylko mam wrażenie, że ta działalność staje się też Twoim życiem i nie widać już tej granicy. A to zdanie, że należy sobie uświadomić czym właściwie się zajmujemy jest genialne! :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Prawda? Genialne w swojej prostocie! Wszyscy przecież ciągle jesteśmy zajęci, a gdy przychodzi co do czego to nie do końca wiemy, co zajmuje nasz czas.

      Własny biznes to sztuka dobrego balansowania między życiem prywatnym i zawodowym. Rozgraniczenie ich jest konieczne dla naszego zdrowia psychicznego i komfortu rodziny i relacji, w których jesteśmy. Nie jest to może szczególnie łatwe, ale do zrobienia!
      Swoją drogę, może napiszę o tym skutecznym rozdzielaniu coś więcej w osobnym wpisie :)

  • http://www.zafascynowanazyciem.pl/ Marta | Zafascynowana życiem

    Podpisuję się rękami i nogami pod punktem związanym z odpowiednim dzieleniem czasu - ja co prawda na etacie, ale miałam taki czas, że wracałam z pracy i od razu włączałam komputer żeby sprawdzić firmowego maila. W weekendy w każdej wolnej chwili to samo. Aż przyszedł krach - wyjechałam na kilka dni i uświadomiłam sobie, że nic się nie zawali jeśli nie sprawdzę maili. Od tamtej pory czuję się znacznie lepiej - nadal bardzo lubię swoją pracę, ale czas po poświęcam na zupełnie inne rzeczy :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Świetnie, że dostałaś taki moment i dobrze go wykorzystałaś! Można bardzo lubić swoje zajęcie, biznes, pracę i wcale nie poświęcać im całej doby, bo one wcale a wcale tego nie potrzebują. Za to spełnionego, wypoczętego człowieka ze świeżym umysłem jak najbardziej! :)

  • http://www.lifebyewelina.blogspot.com Life by Ewelina

    Bardzo ważny jest umiar. We wszystkim. Nie warto poświęcać całego życia dla kilku groszy więcej, bo możemy stracić wiele cennych chwil :)

  • http://zebravpaski.blogspot.com/ Magdalena, ZebraVPaski

    Bardzo dobre rady!!! Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrezygnować z pracy na etacie i zacząć swoją działalność - będę je miała na uwadze!!!

  • http://www.psychetee.pl/ Magdalena Widłak-psychetee.pl

    W moim odczuciu wszystko co napisałaś jest ważne i myśle, ze wiekszosc przedsiębiorców i nie tylko popełnia te błędy.

    Czesto z braku wiedzy a czesto dlatego, ze początkującemu przedsiębiorcy w działalności jednoosobowej cieżko jest na starcie miec fundusze na delegowanie zadań i spokojny oddech by nie odbierac każdego telefonu czy nie byc poza granica mozliwosci elastycznym, bo obawia sie, ze tego klienta utraci…a ZUS niestety nie zaczeka i wyrozumiały nie bedzie…

    Wartosciowy wspis. A jesli ktoś z Was ma problem z perfekcjonizmem zapraszam, oracje z nim codziennie z moimi klientami:)