Cel. Dlaczego to takie ważne, abyś go miał?

Cel. Dlaczego to takie ważne, abyś go miał?

Mityczne cele, bez których nie może obejść się niemal żadna rozwojowa książka, kurs czy blog.

Dlaczego “wszyscy” tak uparli się na te cele i wałkują temat zawzięcie, aż do znudzenia?

Cele są niedoceniane i przeceniane jednocześnie.

Ich stworzenie nie jest żadnym złotym środkiem będącym bezdyskusyjną gwarancją realizacji marzeń.

Ich brak nie oznacza, że jesteście z góry skazani na porażkę, bo przecież “jakoś” może się mimo wszystko udać.

Lepiej jednak nie zdawać się na przypadek. W życiu nie ma powtórek.

 

 

Świadomość drogi.

Mówi się, że często droga jest lepsza niż jej cel ostateczny. Że nie można jej nie doceniać, umniejszać wartości i że tak naprawdę to właśnie droga daje nam najwięcej doświadczenia, ale też i przyjemności w życiu.

To wszystko się zgadza. O ile mamy świadomość bycia na szlaku.

Jeśli nie stawiacie przed sobą mniejszych czy większych wyzwań pozbawiacie się przyjemności z doświadczania drogi. Po prostu trwacie.

I to może być nawet przyjemne, ale na krótką metę. Później zaczyna coś nam doskwierać, czujemy niezrozumiałą pustkę i zazwyczaj wtedy wpadamy na przeróżne “głupie” pomysły na zabijanie czasu zamiast świadomie kierować swoją trasą.

 

“- Czy nie mógłby pan mnie poinformować, którędy powinnam pójść? - mówiła dalej.
- To zależy w dużej mierze od tego, dokąd pragnęłabyś zajść - odparł Kot z Cheshire.
- Właściwie wszystko mi jedno.
- W takim razie również wszystko jedno, którędy pójdziesz.”

Lewis Carroll, Alicja w Krainie Czarów

 

Rozmowa Alicji z Kotem-Dziwakiem najlepiej ilustruje sytuację, w jakiej stawiamy siebie samych nie stawiając z kolei przez sobą celów.

Możemy równie dobrze pójść gdziekolwiek i zrobić cokolwiek - nic nie musi się ze sobą łączyć czy prowadzić do jednego miejsca.

 

Błądzenie we mgle.

Nietzsche w sposób bardzo dobitny określił stan, w którym nie planujemy świadomie swojego życia i nie określamy w nim podstawowych dążeń i celów.

 

“Jedną z najbardziej podstawowych form ludzkiej głupoty jest zapominanie, co tak właściwie chcemy osiągnąć”

- Friedrich Nietzsche

 

Ciężko się z nim nie zgodzić. Co bowiem dobrego może się stać, gdy z oczu umkną nasze główne wartości, dążenia i plany?

Jedyne, co wówczas robimy to przypadkowe rzeczy, wpadanie w rutynę codziennych, nic nie znaczących czynności i przepuszczanie czasu przez palce.

 

 

 

Fundamenty.

Nie nakłaniam do skrupulatnego planowania każdego dnia minuta po minucie ani też do wyznaczania 5 celów do realizacji dziennie.

Warto, byście stworzyli pewien główny rdzeń. Podstawę podstaw, do której będziecie odnosić wszelkie potencjalne możliwości, szanse i działania, które się przez Wami pojawią.

Nawet jeśli chcecie po prostu delektować się życiem stwórzcie główne elementy tego delektowania - podróże, skupienie na sporcie, poznawanie nowych ludzi, oddanie się swojemu hobby.

Stwórzcie fundamenty.

Łatwiej ocenić jest potencjał określonej sytuacji jeśli mamy do czego odnieść szanse, które ze sobą niesie i ocenić czy te potencjalne korzyści łączą się w jakikolwiek sposób z naszymi głównymi dążeniami.

 

Przypadki nie istnieją.

Znacie z pewnością retorykę pod tytułem “tym/tej/jemu/to się udało”.

Ludziom się nie “udaje”.

 

Mogą mieć więcej lub mniej szczęścia w określonych, bardzo rzadkich sytuacjach.

W 90% wszystkie możliwości, szanse i okazje, które dana osoba wykorzystuje pojawiają się na jej drodze po pierwsze jako następstwo wcześniejsze pracy, a po drugie dzięki temu, że ta osoba je dostrzega.

 

Łatwiej jakąkolwiek możliwość i potencjalną okazję dostrzec mając świadomość korzyści, jakie ona przyniesie, i sposobu, w jaki będzie łączyć się z naszym fundamentem.

Działając, pracując, spełniając się w określonym celu i w konkretnym kierunku dajemy sobie coraz więcej możliwości na pojawienie się potencjalnych okazji.

Nie mając wyznaczonych celów, stworzonych głównych fundamentów, nie będziemy w stanie dostrzec żadnej szansy pojawiającej się na naszej drodze.

Przecież jeszcze nawet nie będzie nas na szlaku.

 

Działacie w oparciu o wyznaczanie celów czy zniechęciło Was nieustanne zachęcanie do ich tworzenia? ;)

Jakie są najważniejsze dla Was zalety planowania i tworzenia fundamentów do dalszego działania?

 

 

 

  • http://www.kinoswinka.pl/ Świnka

    ‘Działając, pracując, spełniając się w określonym celu….’ To zdanie trafia do mnie najbardziej :) I staram się właśnie kroczyć przez życie stosując tę myśl. Dziękuję za solidną dawkę inspiracji :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Miło mi to czytać! :)

  • http://lubietogotowanie.blogspot.com Ewelina Wojtasik

    “Później zaczyna coś nam doskwierać, czujemy niezrozumiałą pustkę i
    zazwyczaj wtedy wpadamy na przeróżne “głupie” pomysły na zabijanie czasu
    zamiast świadomie kierować swoją trasą.” To zdecydowanie o mnie :) Dałaś mi kopa do wejścia ponownie na szlak. Dziękuję! :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Bardzo mnie to cieszy! Mam nadzieję, że już na nim pozostaniesz :)

  • http://francuski-egzamin-delf.blogspot.com.es/ Olga / Uczę się francuskiego

    Ja też nie lubię mówienia: “temu to się udało” - to nieprawda, najczęściej “ten” ciężko pracował na swój sukces, ale tego już nie widzieliśmy…

    Po raz kolejny się utwierdzam, że moje planowanie nauki francuskiego (to z jednej dziedziny życia, o tym piszę bloga) ale też planowanie rozwoju osobistego i zawodowego - MA SENS. Ale uważam, że oprócz zaplanowania, zapisania, wyznaczenia celów, najważniejsze jest UWIERZYĆ w to, że to jest możliwe! Na nic się zda zapisanie celów, w które sami nie wierzymy.

    Kluczem jest także robienie każdego dnia małego kroczku, który nas przybliży do wyznaczonego celu. Nawet te 15 minut. Dzięki temu każdego dnia mam wrażenie, że przybliżam się do osiągnięcia tego, co sobie postanowiłam i czyni mnie to szczęśliwszą. Droga sama w sobie jest ważna, ale musi to być droga DO CZEGOŚ a nie tak jak Alicja :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Zgadza się - wiara we własne możliwości jest bardzo ważna. Dobrze jednak mieć świadomość tego, jakie faktycznie mamy dostępne opcje i możliwości. Tak, by ślepo nie wierzyć w coś, co może być obiektywnie nierealne. To może doprowadzić do masy rozczarowań, niestety.
      Alicja bardzo roszczeniowym podejściem oczekiwała otrzymania odpowiedzi, wskazania drogi nie wiedząc, jak brzmi pytanie, ani dokąd chce dotrzeć - to wbrew pozorom spotyka większość z nas w czasie tej życiowej drogi. Grunt to w porę się odnaleźć ;)

  • http://smallcitylife.pl/ small City life

    Cel to podstawa wszystkich działań człowieka. Chcę coś zjeść - idę na zakupy. Chcę zarobić pieniądze - idę do pracy. Chcę nauczyć się niemieckiego - idę na kurs. Niestety większość z nas zapomina o tych celach, nie przykłada się do ich realizacji. Tracimy go z oczu, bo na jego miejsce wchodzą inne cele. Dzięki za ten post. Chyba zmieniłam swoje podejście ;)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Miło mi to czytać! :)

  • http://thiefoftheworld.wordpress.com/ Aleksandra

    Długo szukałam swojego konkretnego, życiowego celu, kiedy go znalazłam wszystko w moim życiu ruszyło. Znalazłam motywację, chęci. Zaczęłam działać!
    Niestety nie zawsze jest to takie proste - znaleźć ten cel. Czasem musi upłynąć dużo czasu, a my musimy spojrzeć w głąb siebie.

  • http://makehappyday.com Olga Pietraszewska

    Za określanie celów wzięłam się stosunkowo niedawno, gdy w końcu zdałam sobie sprawę, że to, co robię, do niczego nie prowadzi. Teraz mam więcej planów i marzeń oraz motywacji, by dążyć do ich realizacji. Wiem, co mam robić, by cel nie pozostał tylko czymś, co tkwi w mojej głowie i nie ma szansy stać się realnym osiągnięciem.

  • http://www.laboratorium-zmieniacza.pl/ Naczelny Zmieniacz

    Fajnie, że zwróciłaś uwagę na to, że samo wyznaczenie celów nie przesądza o sukcesie. Ba, można go niekiedy osiągnąć bez wyznaczenia celów ;) Natomiast rzeczywiście warto moim zdaniem wiedzieć, w którą stronę chce się pójść. I dla mnie takimi kierunkowskazami są wartości. Mam swoją konstytucję wartości, poprzez którą wyznaczam cele. To jest pierwsze sito procesu decyzyjnego. Dopóki nie spisałam swoich wartości, miałam o nich mgliste pojęcie. Niektóre mnie zaskoczyły. Ostatnio moja konstytucja przeszła mały remanent. To miłe uczucie wiedzieć, na czym się stoi :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Podchodzę do celów dość ostrożnie i w taki też sposób staram się o nich mówić. Dzisiaj wszystko musi być bardzo ekspresowe, “na już”, “na jutro” - takie podejście z jednoczesnym wychwaleniem celów może doprowadzić do tego, że konkretna osoba będzie oczekiwać samospełniających się marzeń tylko dlatego, że je nazwie i spisze. A to przecież kompletnie tak nie działa ;)
      Wartości i wyznaczanie przez ich pryzmat celów to bardo dobra i przydatna metoda, zgadzam się w zupełności! Sama decyzje odnośnie dalszych kroków podejmuję odwołując się do mojego zestawu zasad nadrzędnych i bardzo dobrze mi się z tym żyje :)

      • http://www.laboratorium-zmieniacza.pl/ Naczelny Zmieniacz

        Zgadzam się z Tobą w 100%. Generalnie wyznaczając cele czy nie - najważniejsze jest to, by przejść do działania ;) To truizm, ale mam wrażenie, że w zalewie złotych środków na sukces, warto o nim przypominać ;)

  • http://zzyciaannyt.blogspot.com/ Anna Tomaka

    Bardzo mądrze piszesz. Skłoniłaś mnie natychmiast do zastanowienia się nad moim blogowym celem :-) Pozdrawiam

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Dzięki, bardzo się cieszę, że post wywołał u Ciebie taką natychmiastową reakcję :) Mam nadzieję, że przyniesie równie świetne efekty długofalowe!

  • http://www.inspiracjadlaprawnika.blogspot.com/ Kinga Mierzyńska

    Bardzo wartościowy i inspirujący post. Według mnie warto stawiać sobie realne cele i każdego dnia robić choć jeden krok do przodu w celu zrealizowania ich. Możemy też traktować cele jako punkty wyznaczające kolejne etapy naszego rozwoju osobistego. Pozdrawiam serdecznie :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Etapy, kamienie milowe - jakkolwiek do celów nie podejdziemy warto stawiać je przed sobą, bo właśnie ten choćby jeden krok składa się później w całą drogę!
      Oczywiście realne cele to podstawa - nie ma nic gorszego niż wmówienie sobie, że można osiągnąć tak nieosiągalne dla nas rzeczy, że później czeka nas tylko gorzkie rozczarowanie.

  • http://www.flaw.pl/ Arkadiusz Szczudło

    zdecydowanie trzeba mieć jakieś ustalone cele - czy to w codziennym życiu, czy w pracy, inaczej nie wiedzielibyśmy do czego w ogóle dążymy i nasze życie było by niepotrzebne

    PS. jak zmienisz wtyczkę do “related post” na np tą z Jetpack, będziesz mogła zmienić jej podpis na polski :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Dzięki piękne za zwrócenie uwagi na niepolskojęzyczny podpis przy powiązanych wpisach :) Zmieniłam już na polski podpis. Z tą wtyczką z Jetpacka się nie polubiliśmy ;)

      • http://www.flaw.pl/ Arkadiusz Szczudło

        to jaką teraz używasz? :) do jetpackowej jest sporo “pomocy” w google

        • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

          Nie podoba mi się na chwilę obecną to, jak wygląda ;) Teraz mam Zemanta :)

          • http://www.flaw.pl/ Arkadiusz Szczudło

            zobaczę, może sam zmienię :) jak na razie zmieniłem u siebie wygląd tego od jetpacka

          • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

            Spróbuj, zawsze warto poznać wszelkie dostępne możliwości :)

  • Pingback: w sieci #5: ostatnie dwa tygodnie z życia internetu()

  • https://www.pawluck.pl Aldona Pawlak

    Tak nawiasem, poza tematem, przepiękne wizualnie są Twoje wpisy, jestem pełna podziwu. Przygotowanie ich musi zajmować Ci wiele czasu.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Bardzo Ci dziękuję :) <3 "Szczęśliwi czasu nie liczą" :D < Tak sobie to powtarzam ;)