Disney i nowoczesne księżniczki. Nowe oblicze kobiet w znanych historiach. |

Disney i nowoczesne księżniczki. Nowe oblicze kobiet w znanych historiach.

Młode kobiety z mojego pokolenia doskonale zrozumieją sens słów „bajki Disneya zniszczyły moje wyobrażenie o mężczyznach”. Kilka lat temu ten motyw przewijał się przez różne serwisy społecznościowe.

Bo i czego nauczyły nas bajki, szczególnie te disneyowskie? Że kobieta jest biedna, pokrzywdzona i jedyne, co może zrobić to oczekiwać na wybawienie ze strony bajecznego księcia.

 

Gdzie mój książe?

Przyjmowałyśmy te bajki bez większego pewnie w dziecięcej wyobrazi zastanowienia i tylko czasem nachodziła mnie tęsknota za odcinkami Brygady RR, w której przecież postać kobieca to konkretna babka! To jednak jedynie mały wyjątek od ogółu.

Po oglądaniu takich tytułów sprowadzić możemy swoje życie do oczekiwania na finałowa scenę idealnego pocałunku i napisów końcowych „i żyli długo i szcześliwie”.

Pomijając już fakt, że tworzy to nierealne wyobrażenia o „idealnym” i „wymarzonym” związku, to jeszcze z góry stawia kobietę na pozycji biernej i biednej osóbki, czekającej jedynie na to, co przyniesie jej los.
Powiecie ze przecież to tylko bajka. Jednak to właśnie historie, które oglądamy i słuchamy w dzieciństwie i okresie dorastania pamiętamy później przez lata.

Mają one wpływ na nasze wybory i postawę życiową. Nawet jeśli nie zdajemy sobie z tego sprawy.

 

Jakie podstawy dają nam Disneyowskie bajki w „starym” klimacie? A no takie:

1. Nie musisz robić nic. Czekaj i wiedź swoje mniej lub bardziej marne życie. Wybawienie przyjdzie już niedługo. Najpewniej na koniu.

2. Wszystkie inne kobiety, poza Tobą, są złe do szpiku kości i mają w stosunku do Ciebie niecne zamiary. Chyba, że akurat tak się składa, że są Twoją latającą matką chrzestną. Jej jedynej możesz śmiało zaufać.

3. Całe swoje życie podporządkuj momentowi znalezienia męża, księcia, wielkiej miłości. Nie przykładaj do niczego innego tak dużej wagi, jak do rozmyślania, jak cudowne będzie Wasze wspólne życie.

 

 

Zmiany, zmiany, zmiany

Co sie zmieniło na przestrzeni ostatnich kilku, kilkunastu lat?

Obraz dziewczynek, dziewcząt i kobiet zaczął istnieć samodzielnie bez wsparcia niezastąpionym księciem.

Pewnie, on pojawia sie w historii ale kobieca postać nie pokłada w nim całego swojego życia. Istnieje niezależnie i nawet jeśli obraduje kogoś swoim uczuciem to na nowych zasadach, dotąd niespotykanych w bajkowych opowieściach.

 

„Disney ewoluuje. Pokazuje nam, że „akt prawdziwej miłości” nie musi pochodzić wyłącznie od mężczyzny!”

 

Okazuję się, że kobieta może być silna, niezależna, mądra i samodzielna. Może przeciwstawić sie mężczyźnie, pokazać przed nim swoją silniejsza stronę, ale może to robić nie stając sie od razu czarnym charakterem.

Jest sobą - ma uczucia, ale ma rownież i poczucie własnej wartości, które jest dla niej ważniejsze niż pocałunek od mistycznego księcia z bajki. Zazwyczaj tak mistycznego ze poznaje go w ostatniej scenie albo wzdycha do niego z oddali.

 

Ok. To gdzie te mocarne księżniczki?!

Jest kilka świetnych bajek, które równie dobrze mogą być i historiami dla dorosłych widzów.

 

 

Nie znudzą ich bowiem swoją przewidywalnością i naiwnością, a zaskoczą nowym ujęciem starych historii.

 

Maleficient

Czarownica, która nie okazała straszna, a właściwie to wcale nie była czarownicą, tylko wróżką.

 

 

Okrutnie oszukana przez swojego ukochanego nie miała innego wyjścia jak bronić się przed jego działaniami. Doprowadzona do ostateczności zaczęła szukać sposobu na zemstę. Rzuciła więc klątwę na dziecko swego dawnego przyjaciela.

Ostatecznie jednak okazuje być nie tylko jedyną osoba, która faktycznie opiekuję się dziewczynką, ale i jedyna jest w stanie ją uratować.

Ona. Czarownica. Nie tajemniczy książę z bajki cudownym pocałunkiem!

 

Frozen

Kolejna bajka, która pokazuje nam, że cudowną moc sprawczą może mieć nie tylko i wyłącznie miłość między kobietą i mężczyzną. Taką samą moc może mieć również i miłość siostrzana.

 

fwb_frozen_20140110

 

Co więcej, w tytule tym główna bohaterka kilkukrotnie odwodzi swoją siostrę o poślubienia „miłości jej życia”, którą to zna od jakiejś godziny. Jakże to miła odmiana, prawda?

Do tej pory największe miłości to te, w których dwoje najbardziej zainteresowanych albo wcale się nie widziało wzajemnie na oczy albo znają się od jakichś 15 minut, maksymalnie godziny ;)!

 

Merida Waleczna

Merida nie przemyca żadnych ukrytych treści. Tutaj wszystko mamy przestawione bardzo bezpośrednio.

 

 

Tytułowa Merida, która pasjonuje się strzelanie z łuku, sprzeciwia się wciśnięciu jej w rolę bezwładnej księżniczki i gdy dochodzi do turnieju, w który książeta mają walczyć o jej rękę…ona sama staje z nimi w szranki!

Wybory Meridy, jej porywczność i w pewnym stopniu lekkomyślność sprowadzają na nią i jej rodzinę w pewnym momencie kłopoty.

Jednak, jak na wojowniczą księżniczkę przystało ;), stawia im czoło i wynosi ważną lekcję ze zdobytych doświadczeń.

Na pewno nie jest bierna i bezwładna.

 

Jakie podstawy dają nam nowe oblicza bajek?

1. Zło zawsze ma gdzieś swój początek. Postać, nawet pozornie zła, jest wielowymiarowa i mogą nią kierować różne motywy.

2. Sami mamy wpływ na kształtowanie naszej przyszłości. Dokonywane wyboru mogą pociągnąć za sobą dobre lub złe skutki, ale zawsze mamy przed sobą wybór i możemy dokonać świadomej decyzji.

3. Brzydota, starość, odmienność nie zawsze są atrybutami zła, a piękno, młodość i urok osobisty nie zawsze oznaczają dobroć.

 

Które oblicze kobiet wolicie? Nowe czy tradycyjne i bajkowe? Podrzućcie swoje ulubione baśniowe tytuły! :)

 

Tekst zawiera sporo uproszczeń i jest w dużym stopniu tendencyjny. Podejdź do niego z przymrużeniem oka, a nikomu nie stanie się krzywda ;)

 

  • http://kinoswinka.blogspot.com/ Świnka

    Świetna analiza!!! Uwielbiam bajki Disney’a, mam z nimi świetne dziecięce wspomnienia ale cieszę się, że idą z duchem czasu bo rzeczywiście cukierkowej miłości współczesne kobiety już nie chcą oglądać, bo wiedzą, że coś takiego rzadko się zdarza. Muszę nadrobić zaległości z Meridą :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Dzięki! :)
      Dokładnie, realny obraz w bajkach, bez cukierowatości i późniejszych nierealnych oczekiwań, to świetny kierunek!
      Nie możesz nie znać Meridy! To taka świetna dziewczyna, nadrób w wolnej chwili :)!

  • http://www.alabasterfox.pl/ Adrianna Zielińska

    Dlatego z taką przyjemnością oglądam każdą nową bajkę zaproponowaną przez Disney’a, choć przyznaję - często też wracam i do tych starych, miały swój specyficzny, naiwny klimat, ale z wiekiem, oglądamy je z zupełnie inną świadomością, pozwala to zwrócić uwagę na elementy, o których jako dzieci nie mieliśmy pojęcia :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Kompletnie inaczej teraz patrzę na te stare bajki. Zupełnie nie zdawałam sobie sprawy z rzeczy, które dostrzegam w nich teraz.
      Choć przyznam, że często mnie nudziły - te wszystkie kopciuszki, śnieżki i inne, które nic konkretnego nie robiły szybko mnie nużyły. Coś więc już było na rzeczy :D ;)

  • http://myspotovertherainbow.blogspot.com/ justmylife

    Oj tam! Skoro nie ma cukierkowej miłości to chociaż można sobie ja pooglądać;) faktem jest, ze współczesne księżniczki to hmm zupełnie inna bajka, ale każda kobieta, a przynajmniej większość, lubi od czasu do czasu zdać sie na swojego księcia (chłopaka, męża, narzeczonego….). I moze w prawdziwym życiu książę nie jest taki idealny, ale zadna z nas tez nie przypomina księżniczki. Właściwie to tak sobie mysle, ze idealny książkę to tez nie lada wyzwanie dla normalnego mężczyzny z krwi i kości. Nie da się mu dorównać

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Wiesz, niech się każdy zdaje w takim stopniu w jakim mu to odpowiada. Nie mam absolutnie nic do tego i nie zamierzam mówić innym, jak mają sobie układać relację, bo to nie moja sprawa!
      Jednak w tekście chodzi mi przede wszystkim o pozbawienie kobiet jakiejkolwiek mocy sprawczej w „starych” bajkach i jednocześnie stworzenie kompletnie nierealnego obrazu miłości.
      Jak najbardziej zgadzam się z Tobą - te bajki stawiają nierealne wymagania nie tylko przed ideą miłości, ale i przez mężczyznami. Mocno niezdrowe obrazy się generalnie pojawiają w tamtych tytułach ;)

  • http://mekatiesophie.blogspot.com/ Kasia

    Tekst ciekawy, ale muszę powiedzieć, że uwielbiam te stare bajki disneya i naprawdę ogląda się je z przyjemnością! Nowe niestety, jak dla mnie, za bardzo wręcz chcą pokazać, że kobiety mogą dużo bez mężczyzn, a przecież i oni są ważni!
    No i prawdą jest, że istnieje miłość na zawsze, a to chyba najważniejsze przesłanie :”starych” bajek ;)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Są też ważni, i pojawiają się w tych historiach, ale kreowanie wizerunku miłości rodzącej się w przeciągu godziny jest bardzo krzywdzące. Istnieje miłość na zawsze, z pewnością, jednak to nie znaczy że ona się zaczyna od pstryknięcia palcem ;)

  • http://alicjamakota.pl/ Lapis Lazuli

    To chyba zależy, jak stare bajki masz na myśli, ale jeśli chodzi o tę bierną postawę, to nie mogę się do końca zgodzić. Przykładowo:
    - Arielka, żeby zdobyć swoją miłość decyduje się na niebezpieczny układ z wiedźmą morską i oddaje głos w zamian za nogi,

    - Dżasmina nie zgadza się poślubić żadnego z nadętych bogatych książąt i ucieka z domu (w sumie dużo więcej nie robi, ale nie ona jest główną bohaterką bajki),

    - Pocahontas dąży do pojednania dwóch walczących ras, ratuje życie swojemu ukochanemu.

    Nie wiem, czy liczą się tylko bajki z księżniczkami, ale barwną postacią kobiecą, dbającą i zarabiającą sama na siebie jest np. Esmeralda :D A Megara, która oddała swoją wolność, by ratować swojego ukochanego, który potem zostawił ją dla innej? To też trochę ostrzeżenie, jak to we Frozen ;) Albo Mulan, która przebiera się za mężczyznę i idzie do wojska, żeby ratować swojego ojca.

    Jestem z rocznika ’92 i takie bajki oglądałam :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Wymienione przez Ciebie bohaterki są już z „nowego” pokolenia bajek. I to są w większości fajne babki! :)
      Miałam na myśli te prawdziwe „starocie” - Śpiące Królewny, Kopciuszki i im podobne ;) Jestem trochę starsza i te kilka lat wcześniej tak nas nie edukowano :D ;)

  • Nifredil

    Podoba mi się, że nowe bajki łamią schematy pokazują nowe bohaterki , tak jak w Frozen. Stare jednak też mają swój klimat, te rysowane czsami są nawet ładniej przedstawione. Wiadomo, że w dzisiejszych czasach studia filmowe chcą zarobić jak najwięcej , ale w tych nowszych bajkach pojawia się coraz więcej haseł dla starszych widzów i czasami myślę, że to nie powinno być skierowane do małych dzieci. W dawnych bajkach był wyraźny podział na zły/dobry, dziś w filmach też jest to strasznie wymieszane, niestety. Starsze bajki czasem mimo swej naiwności coś pokazywały dziś coraz częsciej liczy się akcja.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Niektóre momentami są bardziej dla dorosłych niż dla dzieci :D ;)
      Ten podział na dobro i zło takie bardzo czarno-białe jest według mnie właśnie zły - nie pokazuje przekroju osobowości, okoliczności, źródła zła czy dobra. A przede wszystkim, zło jest utożsamiane z brzydotą lub/i starością, a to już przekazywanie wyjątkowo złych wzorców.

  • http://grotatnik.pl/ Kamil Szkup

    Hej. Zdaje mi się, że staroszkolne „księżniczki” miały dużo więcej do powiedzenia, niż może się wydawać, tylko musimy na nie spojrzeć przez pryzmat ówczesnych prawideł. Model związku „breadwinner + młodsza, niepracująca i niewykształcona żona” odszedł/odchodzi w niepamięć, przez co trudno wychwycić „mądrość milczenia” dawnych bohaterek - pierwsze skrzypce grał raczej ich powab i wdzięk. Konstrukcja kreskówek z „minionej epoki” (nie tylko dawnego Disney’a) nie jest, w moim przekonaniu, prosta jak budowa cepa; nowe filmy animowane często nadłamują schematy, jednak przeważnie robią to w taki sposób, by utwierdzić odbiorców w ich przekonaniach. Jestem fanem serialów pokroju Adventures of the Gummi Bears, Duck Tales, czy wspomnianych przez Ciebie Chip ‚n Dale: Rescue Rangers i ery pełnometrażowych filmów, która zakończyła się dla mnie chyba na The Lion King… dlatego, że obcując z nimi czuję muśnięcie czegoś uniwersalnego. Bella z Pięknej i Bestii czy Lisica Lady Marion (z zapomnianego już nieco animowanego Robin Hooda z 1973 roku) być może nie wydają się dziś aż tak „atrakcyjne”, jak Merida czy Elsa, ale czy te nowe księżniczki na pewno mają nam więcej do powiedzenia? Nie chcę wciskać na siłę filozofii do „bajek” i wyciągać dział pokroju Muted Group Theory, zwłaszcza że napisałaś na końcu notki o obranej, uproszczonej konwencji (której użycie często popieram), ale przyglądając się tłamszeniu Kopciuszka sprzed ponad 60-lat, widzę tam pewien bunt, czuję walkę „protagonistki”… zalet tych nowych bohaterek nie czuję, coś mi w nich nie pasuje, mam wrażenie, że są „zaprogramowane” jakimś gustomierzem. Z drugiej strony, być może mój osąd wykrzywiają wspomnienia, a tych nowych księżniczek nie doceniam przez uprzedzenie do nowych mainstreamowych filmów animowanych ^_~.

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      W dużym stopniu nowe bajki są zaprogramowane, zgadzam się z tym. To jest pewien schemat, według którego ma być i nowocześnie i śmiesznie i odważnie. Dostrzegam to w większości produkcji, ale zakładam, że one już w założeniu właśnie mają przede wszystkim bawić no i stety/niestety odnieść sukces komercyjny. Dobrze więc, że chociaż taki obraz jest w nich promowany, bo uciśnionych kobiet i czarno-białego obrazu świata mam już trochę dość ;)
      Mocno uprościłam tą moją „analizę”, bo naprawdę fajnie było mi zobaczyć takie odważne dziewczyny na ekranie, a szczególnie interesująca była dla mnie nowa wersja historii o Czarownicy.

      • http://grotatnik.pl/ Kamil Szkup

        Jak już napisałem, często jestem za uproszczeniami, bo gdybyśmy za każdym razem chcieli silić się na szczegółową analizę, to przez większość czasu skazani bylibyśmy na milczenie. Od analiz z anatomicznym drążeniem są dyskusje będące następstwem bardziej ogólnych wypowiedzi wyjściowych, teksty naukowe i czasem około-naukowe. Zauważyłem jednak, że spora ilość osób myśli, że mamy dziś do czynienia z bardziej złożonym, przemyślanym i dojrzalszym niż kiedyś „contentem”. Otwierając większość starych książek, czy oglądając stare filmy mam wrażenie, że te dawniejsze teksty kultury były bardziej rozbudowane (są oczywiście chlubne wyjątki, np. jakość serialów ostatnimi czasy się poprawiła) i więcej mówiły o rzeczywistości. Próbując rozłożyć na czynniki pierwsze klasyczny western czy kreskówkę Disneya sprzed lat okazuje się, że często te opowieści są szkatułkowe, jak matrioszki. Tymczasem nowi bohaterowie „bajek” kreowani są tak, by całość stawała się zabawą z edukacyjnym walorem i mnie to rozwiązanie drażni, bo zamiast rozrywki dostajemy zabarwioną ideologicznie popkulturową konstrukcję stającą się irytującym infotainmentem. Rozumiem, że dzięki temu matki i ojcowie mogą w pracy porozmawiać o tych filmach z innymi matkami i ojcami, niemniej współczuję dzieciom tego prania mózgów i o ile zupełnie nie drażniły mnie jawne przekazy dawnych kreskówek i morał wyrażony wprost, o tyle wepchnięcie tam podtekstów mających promować poszczególne rodzaje pożądanych zachowań jest moim zdaniem niewłaściwe. Wiesz, chodzi o to, że historie przestają żyć tym baśniowym życiem, że zaczynają silić się na „rozsądek”. Nowej wersji historii o czarownicy jeszcze nie widziałem, z ciekawości gdy nadarzy się okazja spróbuję zerknąć. ;)

        • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

          To jest trochę efekt tego, że w dużym stopniu zaczyna górować kultura obrazkowa. Mało kto czyta cały tekst, chociażby na blogach. Ma być ładnie, przyjemnie, śmiesznie i z bezpośrednim przekazem ;)
          Pojawiają się więc w coraz większym stopniu treści, które odpowiadają właśnie temu zapotrzebowaniu ;)

  • Cat

    Co do nowej odsłony to w 100% się zgadzam. Merida, Elza i Anna oraz Czarownica to tak przepiękne bajki, ze nie mogę oderwać od nich wzroku. Merida urzekła mnie swoim podobieństwem do mnie samej, urzekła mnie prawdziwością i brakiem wyidealizowanego wyglądu.
    Niestety nie mogę się zgodzić co do starych bajek.
    Np. Anastazja - silna, niezależna, no może trochę zagubiona(ale to jak każda kobieta), postanawia odszukać swoja rodzinę i odkryć przeszłość;
    Arielka - co prawda czeka na wymarzona miłość i księcia, ale dla swojego marzenia jest w stanie wiele poświecić, jest odważna, wytrwałą w swoich przekonaniach, sprzeciwia się bezmyślnym zakazom i nakazom, potrafi myśleć samodzielnie;
    Bella z Pięknej i Bestii - nie przejmuje się gadaniem innych ludzi, zachowuje się zgodnie z tym co nakazuje jej serce, jest pomocna i bezinteresowna, odrzuca zaloty napakowanego osiłka do którego wzdychają inne panny, woli znaleźć jakiegoś inteligentnego mężczyznę.
    Te trzy akurat mi się nasunęły, gdyż to jedne z moim ulubionych bajek, ale przypuszczam, że jest więcej inteligentnych księżniczek z dawnych lat Disney’a :)

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Pewnie, że są wyjątki od tego co opisałam. Użyłam uogólnień by wpisać się w pewną konwencję - czasem to nieuniknione ;)

  • newania

    A ja mogę się wypowiedzieć dwustronnie ;) Jestem z rocznika lat 70-tych i te stare bajki mnie też nudziły za ich jednowymiarowość, ale teraz mam 6-letnią córkę i widzę, że te nowe bajki tak naprawdę ona nie za bardzo ogarnia - to jest jeszcze wiek, gdzie białe powinno być białe, a czarne - czarne. Jeszcze ze dwa lata temu w kółko kazało sobie czytać Kopciuszka, bo tam było wszystko proste i zrozumiałe dla niej. Mała była pierwszy raz w kinie na „Krainie Lodu” i do dzis jest pod wrażeniem tej bajki (ja zresztą też), ale pewnie nie wszystko do końca zrozumiała. Osobiście uważam, że wiele tekstów z innych bajek jest kompletnie niezrozumiałych dla dzieci, do których niby są one kierowane (chociażby Shrek - którego zreszta uwielbiam, czy wspomniana przez Ciebie Merida Waleczna). Tak więc konkludując, czasami mam wątpliwości czy współczesne bajki naprawdę są robione dla dzieci?

    • http://www.ewelinamierzwinska.pl/ Ewelina Mierzwińska

      Odpowiadając na Twoje pytanie: Nie. ;)
      Współczesne bajki robi się przede wszystkim dla sukcesu kasowego. Przy okazji przewijają się inne wzorce niż te tradycyjne, ale to również niestety jest podyktowane chęcią zysku. Bajka jest obecnie trochę dla dzieci, a w dużym stopniu dla dorosłych - w końcu to oni wydają pieniądze ;)