Kreatywność - jak ją obudzić, jakie techniki i treningi stosować.

Jak obudzić swoją kreatywność? Najlepsze sposoby, ciekawe techniki i treningi.

Kreatywność jest przydatną umiejętnością nie tylko przy wykonywaniu zawodów, w którym oczywistą i niezbędną cechą jet właśnie bycie kreatywnym.

Kreatywność może pozwolić nam swobodniej poruszać się w codziennym świecie - rozwiązywać problemy, nawiązywać relacje i czerpać większą radość z otaczającego nas świata.

Jak to wszystko możliwe za sprawą jednej cechy? Kreatywność to tak naprawdę zespół umiejętności, które odpowiednio połączone przynoszą najlepszy efekt.

To połączenie spostrzegawczości, wyobraźni, empatii, ciekawości świata oraz koncentracji. Czy te wszystkie cechy nie wydają się przydatne w codziennym życiu? Kreatywność to takie combo połączenie ich w jedną całość!

Kreatywność - zdolność do tworzenia nowych i wartościowszych pod jakimś względem tworów, nieszablonowe myślenie połączone z umiejętnością łączenia informacji pozornie niepołączalnych.

 

 

Co więc zrobić, aby rozwinąć w sobie kreatywność, pracować nad nią i czerpać z niej największe korzyści?

Na początek trzeba zlokalizować jej wrogów ;)

 

5 wrogów kreatywności

Przeszkody, które musisz pokonać by móc pracować kreatywnie.

 

1. „Perfekcyjne jest wrogiem tworzenia. Jeśli chcesz być perfekcyjny zamykasz się na kreatywność”.

Pozwól sobie na puszczenie wodzy fantazji bez uruchamiania myślenia zdroworozsądkowego, a już w szczególności bez nastawienia na efekt idealny!

2. Strach przed krytyką.

Nie uzależniaj swojej pracy i szacunku do niej od opinii innych. Jeśli do tej pory zdanie innych miało dla Ciebie duże znaczenie może być Ci ciężko skupić się po prostu na swoich działaniach i swoim życiu.

Musisz to jednak zrobić jak najszybciej. Krytyka innych, nawet bliskich nam osób może w łatwy sposób zabić naszą kreatywność i często nie pozwala wykluć się potencjalnie świetnym pomysłom!

3. Nie czekaj na natchnienie i nie uzależniaj działania od istnienia weny twórczej.

Po prostu „Get Shit Done” ;)!

4. Kwestionuj negatywne przekonania. Przekuwaj je w myślenie pozytywne.

Przestań słuchać tego złośliwego chochlika w Twojej głowie, który podpowiada Ci, że nic się nie uda i generalnie wszystko jest do niczego! Przekonuj siebie, że zasługujesz na coraz więcej, jesteś zdolny do nowych wyzwań i możesz z powodzeniem osiągać zakładane sobie cele.

5. Nie odwlekaj rozpoczęcia wykonywania zadania w nieskończoność.

 

„Sposobem na to, by coś zacząć, jest przejść od słów do czynów.”

- Walt Disney -

 

Elementy kreatywności, które możemy rozwijać

 

1. Myślenie pytające - stawianie nowych pytań i patrzenie na stare problemy z nowej perspektywy.

 

Twórczość efektywna zaczyna się od pytań!

2. Myślenie asocjacyjne - umiejętność tworzenia skojarzeń, które są niespodziewane i zaskakujące, a przy tym przynoszą korzyść i są zrozumiałe dla otoczenia.

 

 

3. Myślenie transformacyjne - zmienianie części lub wszystkich cech obiektu w taki sposób, by powstał nowy obiekt.

Gdy mówimy „coś z niczego” mamy na myśli efekt właśnie myślenia transformacyjnego. Jednak myślenie transformacyjne dało też efekt w postaci istnienia animacji ;)

 

4. Myślenie twórcze - kreatywność sprzyja generowaniu nowych pomysłów, a generowanie nowych pomysłów sprzyja kreatywności. Samonapędzająca się machina!

Umiejętność twórczego myślenia łączy w sobie wszystkie wymienione wyżej elementy. By myśleć twórczo należy uwolnić w sobie niekonwencjonalne sposoby myślenia, dać sobie przyzwolenie na łączenie, wydawać by się mogło, sprzecznych informacji i odważyć się wypróbować efekt ich połączenia!

 

Elementy wspierające kreatywność

 

1. Pamięć - gromadzenie, przechowywanie i wykorzystywanie informacji działa tym lepiej, im lepiej funkcjonuje nasza pamięć!

 

2. Koncentracja - pozwala na weryfikacją toczących się wydarzeń, wybór tego najważniejszego i zakumulowanie na nim swojej uwagi.

 

3. Język - klarowne, precyzyjne i zrozumiałe dla otoczenia komunikaty wspierają kreatywność poprzez możliwość skonfrontowania naszych pomysłów i sposobu myślenia z coraz szerszym lub, zależnie od potrzeb, bardziej specjalistycznym środowiskiem.

 

4. Wiedza - im więcej informacji posiadamy, tym większe ilości nietypowych rozwiązań możemy stworzyć.

 

Ćwiczenia rozwijające kreatywność

 

Książki, które wykorzystałam do przygotowania dzisiejszego tekstu zawierają całą masę ćwiczeń, które możecie wykonywać codziennie dla pobudzenia własnej kreatywności i elementów jej wspierających.

Proponowane ćwiczenia są na tyle urozmaicone, że ciężko się nimi znudzić! Przyznam też, że nie wiedziałam ile dobrego może przynieść dla umiejętności koncentracji wykonywanie ćwiczeń matematycznych ;)

 

obudź-swoją-kreatywość-książka

 

Wybrałam dla Was kilka przykładów takich ćwiczeń. Zachęcam do wykonania!

    • Co by było, gdyby nie było prądu na świecie? Wypisz jak najwięcej pomysłów w 2 minuty.

 

    • Co by było gdyby ludzie budzili się tylko na godzinę dziennie. Wypisz jak najwięcej pomysłów w 2 minuty.

 

    • Dokończ zdanie „W dzisiejszych czasach…” Wypisz jak najwięcej zdań w dwie minuty.

 

  • Napisz wiersz, w którym każde zdanie jest nieprawdziwe.

 

„Naukowy geniusz jest zdolnością dziwienia się”

- Henry Poincore

 

  • 100 zdziwień. W przeciągu tygodnia wypisz 100 rzeczy, które Cię zdziwią lub zaskoczą - pozytywnie lub negatywnie.

 

Jak Wam poszło? :)

Sama jestem w trakcie rozwiązywania zadań z „Treningu Intelektu”, dodatkowo postawiłam przed sobą wyzwanie rozwiązania zadań opisywanych w „Treningu Kreatywności.

Jeszcze spora droga przede mną do ukończenia całości, ale już po kilku dniach (nieco ponad tydzień) zauważyłam szybsze i sprawniejsze kojarzenie faktów i, co dla mnie najważniejsze, łatwiejszą umiejętność skoncentrowania się na jednym wykonywanym zadaniu!

 

KONKURS

Wspólnie z księgarnią Bonito.pl przygotowaliśmy dla Was konkurs, w którym 3 osoby otrzymają jedną z trzech książek przedstawianych w dzisiejszym tekście.

logo

Zadanie konkursowe:

Co powiecie na małe pobudzenie kreatywności? ;) Podzielcie się swoimi zdziwieniami!

Wypiszcie od 3-5 zdziwień, które pojawiły się u Was mijającego dnia lub na przestrzeni kilku dni!

 

Zwycięzcy:

Trening intelektu. Hania Goik i Jej „Łapacz Dobrych Chwil”, który musi być genialnym notesem. Dodatkowo zaskoczenia Hani w postaci „nie wszystkie zdania mają drugie dno” oraz, - „dodatkowy kilogram to nie koniec świata” pokazują, że musi być świetną kobietą! :)

Trening Kreatywności. Ewelina Podsiadła, bo intuicja to świetna rzecz i przydaje się wyjątkowo w rozwijaniu pokładów kreatywności. A kiedy już dostrzega się jak wiele razy się jej nie posłuchało to duży krok, by świadomie podejmować wspólnie z nią codzienne decyzje.

Obudź swoją kreatywność. Kinga Bartkowiak, która zaskoczyła i mnie samą swoim zaskoczeniem - połączenie sałat, truskawek, pomarańczy i soku z limonki! Czyż to nie brzmi pysznie? Mam nadzieję, że książkowa pomoc pozwoli wyzwolić się ze „szponów” wpajanego zewsząd perfekcjonizmu!

Zwycięzców proszę o kontakt mailowy.

 

  • Świnka

    Bardzo, bardzo, bardzo motywujący post!!! Szczególnie spodobało mi się ‚5 wrogów kreatywności’. Masz całkowitą rację! :)

    • Bardzo się cieszę! Mam nadzieje, że przyczyni się do szybkiej eliminacji wrogów ;)

  • ostatnie dni przyniosły mi:
    - kolejne, jak co roku, zdziwienie, że rodząca się do życia przyroda jest piękna. Chociaż wiem to, to jednak zawsze pojawia się zachwyt na mojej twarzy. Każdego dnia, kiedy wychodzę z domu, a nawet nie wychodząc - z okna pokoju!
    - w ogóle cała przyroda w każdej postaci jest zachwycająca, czy są to liście z młodziutkimi zieloniutkimi listkami, czy suche gałęzie drzew, które idealnie komponują się z niebem zachodzącego słońca. pure beauty.
    - i to, że czasami tak łatwo przekierować człowieka z torów pozytywności, na tory negatywności, chociaż wydaje mu się, że jest tak dobrze zakorzeniony i żaden wiatr i żadna siła go nie ruszy. akurat!
    - ale też fakt, że pozytywne myślenie może, czasami szybciej, czasami wolniej, zamienić tory negatywności na pozytywności i nadal można iść w stronę słońca :)
    - i tego trzeba się trzymać. i walczyć jak Rocky! i biegać też! :)

    Pozdrawiam serdecznie, maugo

    • Przygoda również i mnie niezmiennie zachwyca! Czuję się co roku przy każdej zmianie pory roku jak dziecko, które po raz pierwszy widzi dane zjawisko. Mam szczerą nadzieję, że pozostanie to we mnie już na zawsze :)

  • mojepokoje

    Ciekawy i motywujący post - moja kreatywność trochę zardzewiała… Postaram się ją na nowo rozruszać :)

    • Dzięki! Rozruszaj, bo taka ożywiona kreatywność przydaje się na co dzień ;)!

  • Onaaa

    Ciekawy wpis, który uświadomił mi, że z 5 wrogami kreatywności jestem za pan brat-niestety.
    I tu pojawia się pierwsze moje zdziwienie. Dziś mocno nurtowało mnie to czym się zajmuje (albo raczej czym nie) myślałam: „Co ja robię w tej pracy!? Chciałabym robić coś kreatywnego! „Wchodzę” dziś na Twojego bloga i co widzę? Voila! Wpis o kreatywności!
    Inne zdziwienie pojawiło się kilka dni temu, gdy wyszłam za biurka na zewnątrz i zajęłam się zupełnie czymś innym, co nie leży w moich obowiązkach zawodowych-sadzeniem kwiatów wokół budynku, w którym pracuje. W sumie, nie wiem kto dziwił się bardziej-ja na reakcje otoczenia, czy otoczenie na mój widok? :D Ostatnie zdziwienie, które przychodzi mi teraz na myśl, miało miejsce w czasie świąt. Odwiedziła nas rodzina, w tym moja roczna bratanica, która uwielbia mojego kota. W związku z tym, że nauczyła się niedawno chodzi, podeszła do niego i znienacka chwyciła go za ogon (delikatnie, ale jednak). Jakże byliśmy zdziwieni gdy kot-przeważnie mało przyjazny dla dzieci-nie zareagował, a wręcz okazał jej sympatię. Dziś to nawet człowieka, kot może zadziwić ;)

    • Świetnie, że tak udało mi się zgrać czasowo z odpowiedzią na Twoje rozterki! ;)

  • Dora

    Bardzo przydatny tekst! Wypadałoby podkręcić trochę kreatywność na wiosnę ;) Jeśli chodzi o konkurs to:
    - zdziwiłam się wczoraj kiedy moja współlokatorka jeszcze nie wróciła na stancję a (zawsze!) wracała przede mną!
    - zaskoczyły mnie moje włosy, swoją długością, będąc posiadaczką loków nie zdawałam sobie sprawy że są tak długie
    - dziś zaskoczyło mnie to że nigdy nie byłam zwolenniczką ziół a zdałam sobie sprawę że od tygodnia prawie do każdego dania dodaję czubricę!
    - mój kot po powrocie do domu zaskoczył mnie swoją wylewnością, nigdy aż tak nie okazywał mi miłości!
    - i w tym momencie jestem zaskoczona że pisze już 5 powód i jest już 19, jak ten czas leci, zaskoczył mnie! ;)

    Miłego wieczoru!

  • Anna Burchardt

    największym zaskoczeniem lutego była informacja o likwidacji mojego stanowiska pracy, co w praktyce oznaczało, że od marca miałam zostać bezrobotna.
    na szczęście tak się nie stało, co było również niemałym zaskoczeniem :)

    tak na prawdę zmiana okazała się być bardzo twórczą, gdyż teraz każdego dnia zaskakuje mnie, jak mało wiedziałam o sobie, i jak niską samoocenę miałam. zaczynam rozwijać skrzydła w obszarach, które zawsze były na liście ‚i tak mi się nie uda bo jestem za słaba’
    i to właśnie odkrycie tego, że wcale taka słaba jak myślałam nie jestem jest tak na prawdę największym zaskoczeniem mojego życia :)))

    • Najmilsze zaskoczenia to takie, gdy sami pozytywnie zaskakujemy siebie samych własnie tym, jak wiele granic możemy pokonać :)

  • Marta Mrowiec

    Zdziwienia są fajne, ponieważ pomagają nam spojrzeć na różne z pozoru zwyczajne rzeczy na ich niezwyczajność. W mijającym tygodniu zdziwiło mnie kilka rzeczy:
    - fakt, iż w kwietniu może spać 50cm śniegu (mimo tego, że jestem świadoma kapryśności pogody w górach) biała Niedziela Wielkanocna mnie zszokowała
    - 8h snu sprawia, że jestem wypoczęta ( do tej pory wydawało mi się, że 7h w zupełności wystarcza a tu proszę chodzę spać najpóźniej o 22 rano czuję się jak młody Bóg
    - nieprzyjemnie zdziwiłam się, ze dorośli ludzie są jak dzieci w piaskownicy: ja zabiorę Ci łopatkę a Ty za to zdzielisz mnie grabkami po głowie.
    - kolejny raz zdziwiłam się, że potrafię rozstać się z książkami, które zakupiłam, gdy cel jest warty tego (zachęcam do zaglądania: https://www.facebook.com/events/256595121174987/permalink/415610205273477/ )
    - miałam też jedno kulinarne zdziwienie, w sumie dwa: pierwsze to takie, że gotowanie można trochę polubić a drugie, że wątróbka całkiem nieźle smakuje :D

    Dopiero czwartek, strach pomyśleć co mnie jeszcze zdziwi ;)

  • Widzę, że ostatnio interesujemy się tym samym :) Ostatnio przeczytałam właśnie „Obudź swoją kreatywność”, ale to jeszcze nie to. Chcę więcej! Postanowiłam codziennie trenować umysł i co mnie dziwi, to to jak on potrafi nas oszukiwać. A właściwie jak sami się oszukujemy. Mam wrażenie, że gdy przestaje się trenować swój umysł to zaczynamy jechać na „autopilocie”. A jak tak nie chcę!
    Co mnie zdziwiło?
    Obserwując moje szkraby,co dzień dziwi mnie jak z tak małej fasolki rozwija się człowiek. To niesamowite ile takie maleństwo w ciągu pierwszego roku potrafi się nauczyć - tylko brać przykład :)
    Dziwi mnie jak wieloma rzeczami sami siebie ograniczamy i jak ciężko to zmienić.
    Dziwi mnie także jak wiele osób potrafi jeden temat ująć w całkiem inny sposób. To naprawdę zadziwiające, że każda osoba patrząc, czytając czy doświadczający może zobaczyć coś całkiem innego!

    • „Obudź swoją kreatywność” to taki bardzo duży wstęp do tematu kreatywności. Wprawka jedynie ;) Dokładnie jest tak jak napisałaś - mózg nie trenowany zaczyna działać według wyuczonych schematów - nie nas nie pobudza, nic nie zaskakuje, nic nie cieszy bo wszystko jest znane i zgodne z góry ustalonym planem. Warto jest pobudzać się kreatywnie niezależnie od tego, jaką pracę wykonujemy, bo im więcej kreatywnego spojrzenia w naszej codzienności, tym ciekawsze życie możemy wieść :)

  • ganna

    To niesamowite, jak na co dzień nie zdajemy sobie sprawy z tych ograniczeń. W końcu jeszcze do nie dawna, całe moje otoczenie naciskało na perfekcjonizm. Jeśli chcesz coś zrobić, najpierw musisz być idealnie przygotowana. Jeśli chcesz działać, najpierw wszystko sobie dobrze przemyśl, ułóż plan, zrób listę za i przeciw. Nie jest to oczywiście złe podejście, ale tak jak napisałaś, perfekcjonizm zabija kreatywność, a poza tym więzi, nie pozwala działać. Jeśli ciągle tylko myślimy o tym, co nas powstrzymuje przed działaniem, to nigdy nie przejdziemy do czynów. Sama ciągle na nowo obmyślam nowe scenariusze, ale boję się wykorzystać moje pomysły w praktyce.

    Ćwiczenia na rozwój kreatywności są świetne, chociaż przyznam, że miałam spore problemy z tym drugim, czyli co by było, gdyby ludzie budzili się tylko na godzinę. Niby można wymienić mnóstwo rzeczy, ale kiedy zaczęłam się na tym dłużej zastanawiać, to kompletnie zgłupiałam :D. Na co wykorzystałabym jedną godzinę? Na jedzenie, na spacer z psem, na rozmowę z siostrą, na obejrzenie odcinka ulubionego serialu?

    Oto moje zdziwienia z ubiegłego tygodnia:
    1. Zdziwiło mnie połączenie miksu sałat z truskawkami, pomarańczami i sokiem z limonki. Prawdziwa eksplozja smaku!
    2. Zdziwiła mnie moje uległość względem osób czekających ze mną w kolejce do ortodonty. Przez ostatni tydzień gościłam u niego dwa razy i dwa razy kogoś przepuściłam, chociaż się spieszyłam.
    3. Zdziwiło mnie, że mimo iż jest już wiosna, ciągle pije w kubku z Kubusiem Puchatkiem w odsłonie zimowej i bożonarodzeniowej. Jednak w tym kubku herbata smakuje mi najlepiej i nie mam zamiaru z niego rezygnować ;).
    4. Zdziwił mnie taniec mojego partnera, który w czasie, gdy piekłam biszkopty, całkiem do rytmu kręcił tyłkiem, rozbawiając mnie przy tym do łez :D.
    5. Nawiązując do pieczenia, zdziwiło mnie, że po dodaniu do masy łyżki octu, biszkopt wyrasta jak malowany.

    • Warto też mieć przemyślany plan działania, jakąś listę za i przeciw, ale problem pojawia się gdy trzymamy się zbyt kurczowo przemyśleń, planów i list. Plan i rozsądek swoją drogą, a działanie z kreatywnością przy boku swoją :)
      A odnośnie tej godziny dziennie to tak sobie myślę, że świat kręciłby się wówczas jedynie wokół relacji międzyludzkich, związków, rodzin, dzieci. Komu zależałoby na gonieniu za poklaskiem, pracą, pieniędzmi i wszelkimi materialnymi dobrami?

  • Ewa Olborska

    Moje zdziwienia:
    - „kocham Cię” powiedziane przez 4-letnią siostrzenicę, kiedy wpakowała mi się na kolana w trakcie zabawy na podłodze,
    - tekst tej samej czterolatki do mojego męża, kiedy bawiła się w organizację przyjęcia „Wujek… a Ty trochę wytrzymasz bez jedzenia? No, to jakoś sobie poradzimy. Chłopaki nie musza jeść”
    - pierwsze efekty przystąpienia do facebookowej grupy „Blogowanie i marketing dla kreatywnych kobiet” - zwiększony ruch na blogu, więcej komentarzy i pierwsza współpraca
    - krem z serka mascarpone - jest taki prosty!
    - liczba blogów na temat motywacji, organizacji, zarządzania czasem; codziennie odkrywam jakieś nowe miejsca w sieci traktujące na ten temat :)

  • Okazało się, że jestem dziwadłem jeśli chodzi o połączenie cech ;) Jestem zdecydowaną perfekcjonistką, gdy muszę zrobić coś ważnego, poważnego, a gdy mam wolną chwilę odreagowuje wyżywając się twórczo w domu ;) Można powiedzieć, że zależnie od sytuacji mam dwie odsłony i obie je lubię! ;)

  • Natka

    Dziękuję za tę dawkę wiedzy, warto się bliżej przyjrzeć tematowi
    kreatywności.

    Jeśli chodzi o moje ubiegłotygodniowe zdziwienia, to postaram się ująć je
    zwięźle, bo właściwie – to gdy za Twoją radą spojrzeć na świat oczyma Marsjanina
    zwiedzającego pierwszy raz Ziemię - to niemal wszystko zaczyna człowieka dziwić:-)

    1. Cud Stworzenia.

    Wiem, nie jestem w tym momencie oryginalna, ale… to nieodmiennie wywołuje u
    mnie zachwyt i kontemplację cudu życia, że gdy te dwie maleńkie komórki –
    żeńska i męska – połączą się, to bum!!! nagle w niepojęty sposób powstaje nowy,
    całkowicie odrębny Człowiek. I chociaż „na oko” wyglądem nie różni się od pozostałych
    komórek ciała, to w rzeczywistości w tym mikroskopijnym zarodku zawarta jest
    cała potężna informacja genetyczna, która decyduje o jego przyszłym wyglądzie,
    cechach osobowości, posiadanych talentach.

    2. Pomysłowość ludzka:)

    Rozczuliłam się ostatnio nad gatunkiem homo sapiens sapiens, gdy to podczas
    spaceru minęło mnie nagle dwóch rowerzystów – tyle że na wspólnym, dwuosobowym
    rowerze:) Pomyślałam sobie, że gdyby Marsjanin przyjrzał się naszym wynalazkom,
    to zdumiałby się, jaka to zabawna i niepojęta istota ten człowiek, że i rakietę
    kosmiczną, i hulajnogę wymyśli:)

    3. Że zwierzę też człowiek:)

    Kompletnie rozłożyło mnie na łopatki TO https://www.youtube.com/watch?v=He7Ge7Sogrk
    . Czy może ktoś mi to wyjaśnić? Bo ja nie pojmuję. Naprawdę nie pojmuję. Moja
    logiczna wizja świata na ten widok chwieje się w posadach:) Jak to w końcu jest,
    czy ten słoń jest jakoś „sterowany” przez człowieka, na podobieństwo jeźdźca,
    kierującego koniem? Czy on naprawdę maluje to, co zaobserwował swoimi
    poczciwymi, brązowymi oczami słonia?… No nie, ale żeby chociaż to sam zarys
    słonia był, ale nie – jeszcze mamy kwiatek na dokładkę, chyba po to żeby „skołowany”
    człowiek już zupełnie nie mógł pozbierać tej szczęki z podłogi!:)

    Po zobaczeniu słoni-malarzy nic nie powinno już w świecie zwierząt zdziwić, ale
    muszę oddać hołd również ptakom, zwłaszcza drozdom, słowikom i wilgom, które
    śpiewają tak, jak gdyby pobierały nauki u najznakomitszych maestrów. Zadziwia,
    że mamy takie samo rozumienie harmonii w muzyce, jak ptaki. I to jest wspaniałe, bo pomyśleć tylko co by było, gdyby ptaki szczekały lub kwiczały jak prosięta…

    4. Fenomen internetu.

    Gdy się nad tym zastanowiłam, zdziwiło mnie to, jak dużą rolę odgrywają w moim
    życiu osoby, które regularnie oglądam na youtube. Osoby, których w realnym
    życiu nie miałabym prawa spotkać, bo mieszkają w innym mieście, zajmują się czymś
    innym itp. To dziwne uczucie, że oglądając kogoś regularnie na youtube, ma
    się wrażenie, że to ktoś bliski i znajomy, a w rzeczywistości (gdyby się
    spotkać twarzą w twarz) jesteśmy dla tej osoby kimś nieznanym.

    5. Że nie uczą tego w szkołach:(

    Gdy sama teraz odkrywam jako osoba dorosła, że jest coś takiego jak rozwój
    osobisty, metody zarządzania czasem, rozwój kreatywności, budowanie
    samodyscypliny itp. to…przychodzi mi refleksja, dlaczego dopiero teraz się o
    tym dowiaduję i to przypadkiem, szukając rozwiązania dla moich istniejących
    problemów? Dziwi mnie to, że wobec istnienia rozwiniętej wiedzy o mechanizmach pomagających
    budować swój charakter, uczących jak zapobiegać i wychodzić z kryzysów, tak
    mało lub wcale nie mówi się o tym już od małego dzieciom w szkołach. Tyle mówi
    się o dobru ucznia, a sposób kształcenia w szkole zupełnie temu zaprzecza. Tak
    teraz się temu przyglądam i widzę, że system nauczania w szkole kładzie nacisk
    głównie na wiedzę encyklopedyczną, zaniedbuje natomiast rozwój społeczny i
    psychiczny dziecka. W szkole można nauczyć się tego, że być „dobrym” to napisać
    sprawdzian na piątkę, natomiast czymś karygodnym jest popełniać błędy, bo wiąże
    się to z otrzymaniem słabej oceny i możliwym wyśmianiem przez kolegów z klasy.
    No i potem taki człowiek często boi się w dorosłym życiu podejmować decyzje i nowe wyzwania, w obawie,że popełni błąd. A przecież błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi!
    Człowiek sukcesu to nie ten, który nie popełnia błędów (bo takich ludzi po
    prostu nie ma), ale ten, który pomimo upadków podnosi się i idzie dalej. Dziwi
    mnie, że w szkole nie pracuje się z dziećmi budując ich pewność siebie, dając
    pozytywną motywację, przecież od tego zależy całe przyszłe życie takiego
    dziecka. Gdyby każde dziecko otoczono takim wsparciem psychologicznym, wiarą że
    mu się w życiu uda (zwłaszcza mam na myśli dzieci mniej zdolne) to z pewnością
    nie byłoby potem tyle nieszczęść i niepowodzeń ludzkich, wynikających z tego,
    że takie dziecko od początku czuło się nikim. Ot, taka gorzka refleksja na
    koniec. Marzę, by nie dołowano, ale podbudowywano dzieci w szkołach. Na pewno
    wiele żyć potoczyłoby się wtedy inaczej.

    Ps. Jeśli sięgnąłby mnie zaszczyt bycia nagrodzoną, to bardzo, bardzo bym
    prosiła o „Trening intelektu” w 31 dni. Jestem na takim etapie życia, że czuję,
    że bardzo by mi to pomogło (2 lata zmagania z magisterką:(

  • Codi

    Zdziwienia:

    1.
    Pokaż mi swoje dłonie

    7:45. Wsiadam do 156. Jest dość pusto, ale na następnym
    przystanku trolejbus wypełnia się ludźmi. Wsiadają babcie opatulone w kurtki i czapki,
    pomimo tego, że mamy kwiecień i jest już dość ciepło. Doskonale zdaję sobie
    sprawę z tego, że starszy organizm inaczej odczuwa temperaturę, nie mogę jednak
    oprzeć się wrażeniu, że wspomniane zamiłowanie do ciepłoty jest niejako
    przyczyną pojawienia się w autobusie specyficznego zapachu, którego nie
    potrafię sprecyzować. Starość? Stęchlizna? Brud?

    Wróćmy jednak do Babć z kraciastymi ruskimi torbami. Fully prepated for shopping, można
    powiedzieć. Wsiadają Babuszki i Dzadziusiowie. Nie różnią się od siebie
    szczególnie. Zarówno w pierwszej jaki i drugiej grupie zdarzają się osobniki
    czystsze, bardziej zagubione, a także takie, które całkiem nieźle ogarniają
    współczesność i potrafią samodzielnie kupić sobie bilet w automacie. Wiem, bo
    sama wielokrotnie pomagałam taki bilet kupić. Kiedy kupujesz komuś bilet musisz
    od niego przyjąć pieniądze. W takiej chwili moje oczy patrzą na dłonie. Dłonie
    moje-dobrze mi znane i dłonie nieznajomego. I dopiero wtedy mogę szczerze
    powiedzieć z kim mam do czynienia. Nie patrzę na ubiór, nie słucham głosu i nie
    zwracam uwagi na zapach. Patrzę na dłonie.

    Jako przyszły stomatolog dobrze wiem, że zaglądając komuś ‘w
    zęby’ jestem w stanie powiedzieć bardzo dużo o danej osobie. Zasada ta ma dla
    mnie zastosowanie również w przypadku dłoni. Mogę na przykład powiedzieć w
    jakim stopniu ktoś dba o higienę. Czy zależy mu na estetyce i wyglądzie, co z
    kolei wcale o higienie nie świadczy. Mogę określić czy ma niedobory witamin.
    Niektóre schorzenia manifestują się na dłoniach i paznokciach. Kopalnia informacji.

    Oddaję bilet. Babcia uśmiecha się do mnie, a ja już wiem,
    kto za mnie dzisiaj zmówi dziesiątkę różańca. Nagle uświadamiam sobie jak
    bardzo jest mi jej żal. Biologia uczy, że altruizm się nie opłaca. Idę przez
    życie i próbuję tej reguły nie widzieć, choć sytuacje będące jej potwierdzeniem
    spotykam na każdym kroku.

    Zdziwienie nr 1 dotyczy tego jak postrzegamy ludzi, jak
    przez to zmienia się nasz stosunek do ludzi brudniejszych, brzydszych,
    niepachnących i nieszczupłych. Jest to w pewnym sensie wytłumaczone biologią:
    osoba czysta, ładna, szczupła, uśmiechnięta to dla naszej podświadomości osoba zdrowa i do niej
    możemy podejść bez obaw, natomiast instynkt podpowiada, że od brudnych,
    brzydkich, być może chorych trzeba się
    trzymać z daleka.

    Na dłonie nie zwraca się należytej uwagi, dlatego też o nich
    opowiadam. Pamiętam jedne z zajęć klinicznych w szpitalu, na oddziale neurologii.
    Cała nasza grupa, niczym młode kaczątka, ruszyła korytarzem za profesorem.
    Zaprowadził nas do pacjenta po udarze. Był to starszy mężczyzna z za długą siwą
    brodą. Leżał przykryty kocem, a spod koca wystawały stopy. Nie pamiętam co
    tłumaczył nam lekarz, ponieważ patrzyłam tylko na nie. Nigdy w życiu nie
    widziałam takich stóp. Rzeczywiście przypominały kończyny starej wiedźmy z
    bajek dla dzieci, ponieważ miały pazury. Tak, pazury. Nie mogłam dostrzec
    płaskiej płytki paznokciowej. Palucha zwieńczył długi żółto-brunatny pazur.
    Spojrzałam na chorego. Wyglądał na zagubione zwierzątko, przestraszone i
    oszołomione. Gdzie i z kim żył? Dlaczego nikt o niego nie dbał? Jaka
    praca i jakie warunki sprawiły, że stał się podobny do zwierzęcia? Bezbronnego, nieumiejącego mówić.
    Czy to wszystko można zrzucić na barki choroby?

    Wiele oddałabym za to, żeby znaleźć odpowiedzi na te
    pytania.

    Jadę 156 i patrzę na dłonie. Żal mi ludzi o dłoniach
    brzydkich, spracowanych, brudnych. Wygląd ich dłoni świadczy przecież o ich
    życiu, o ich udręce i o cierpieniu.

    2.
    Malowany ptak

    Zdziwienie nr 2 mogłabym śmiało nazwać
    oburzeniem. To jedno z moich świeżych zdziwień. Z racji tego, że jestem młodą
    osobą, nie posiadam bogatego doświadczenia życiowego. Mówiąc krótko: nie znam
    się na ludziach.

    Ostatnio zauważyłam jednak, że łatwo jest
    oceniać i krytykować. Przede wszystkim siebie nawzajem. Obserwuję ludzi i
    nadziwić się nie mogę jak bardzo nieszczerzy są wobec siebie. Nie jestem w
    stanie pojąć dlaczego tak bardzo nas odrzuca sposób bycia innych. ‘Innych’ i
    nie chodzi mi tutaj o innych w sensie ‘pozostałych’, ale innych, czyli ‘odmiennych’.

    Wszyscy wiemy, że nie łatwo jest nam zrozumieć
    kogoś, kto różni się od nas diametralnie. Inność rodzi wrogość i dlatego nie lubimy,
    nie szanujemy i odnosimy się z pogardą.

    Najgorzej jest, kiedy w gronie osób
    podobnych do siebie pojawi się Inny. Jerzy Kosiński opisał w swojej książce ‘Malowany
    Ptak’ jak to wygląda u ptaków. Historia opowiedziana przez autora jest bardzo
    ciekawa, choć nie wiem na ile mogę uwierzyć w jej wiarygodność. To historia
    chłopca, który w czasie wojny zostaje wysłany na wieś, ponieważ wygląda jak Żyd.
    Uciekając przed okrutnym losem, spotyka człowieka, który łapie ptaki i maluje
    ich pióra na kolorowo. Gdy zwierzę wraca do swojego stada, reszta, nie mogąc
    znieść jego inności, zadziobuje je.

    „Moja niemota nie miała wielkiego znaczenia; ludzie i tak
    się nie rozumieli. Zderzali się albo oczarowywali, ściskali lub tratowali, ale
    każdy myślał tylko o sobie. Jego uczynki, pamięć i zmysły oddzielały go od
    innych równie skutecznie, jak gęste trzciny oddzielają wodę od mulistych
    brzegów. Jak górskie szczyty dookoła patrzymy na siebie odseparowani dolinami,
    za duzi, aby przemknąć niepostrzeżenie obok, za mali, by dotknąć nieba”.

    J. Kosiński ‘Malowany Ptak’

    Ludzie nie mają w zwyczaju mordować siebie
    z powodu inności ( mogę się mylić?). Normy społeczne trzymają jednak w ryzach. W
    przeciwieństwie do zwierząt człowiek potrafi przecież mówić. Często mówi za
    dużo i mówi nieprawdę. Można powiedzieć: maluje komuś pióra.

    3.
    ‘Zrobię wszystko. Dla Ciebie.’

    Istnieją na świecie ludzie, którzy są w
    stanie oddać lub zrobić dla kogoś
    wszystko. Chociaż ‘wszystko’ to słowo dość nieprecyzyjne, w domyśle oznacza
    ono, że jest się gotowym podjąć i znieść dla kogoś ogromne ryzyko.

    Tak jak zawsze, muszę zadać sobie pytanie: ‘Dlaczego?
    Czy taka postawa gwarantuje na przykład sukces reprodukcyjny (rodzice
    poświęcają się dla dzieci)? Skoro mechanizm ten działa, można przypuszczać, że
    tak. Nie jesteśmy jednak w stanie zrobić ‘wszystkiego’ dla osób, które nie są
    naszą rodziną, ‘nie są z naszej krwi’. Jest to zrozumiałe i jak zwykle biologia
    również ma na to swoje wytłumaczenie: marnowanie energii, którą ciężko jest
    zdobyć nie opłaca się w stosunku do niespokrewnionych z nami, ponieważ nie mamy
    gwarancji, że otrzymamy od nich w zamian pomoc i prawdopodobnie nie przydadzą
    się oni naszym potomkom. Czy to dlatego nie pomagamy osobom, które żebrzą na
    ulicy? W granicach rozsądku ofiarujemy też naszą pomoc kolegom z pracy i sąsiadom.
    Biologia jest mistrzynią przedsiębiorczości. Stracą ci, którzy poświęcą zbyt
    wiele. Ale! Jeśli pomogą właściwej osobie mogą liczyć na wielokrotną pomoc w
    ramach wdzięczności ( wspomniany przeze mnie wcześniej altruizm społeczny).

    Nie mogłam przestać się dziwić, gdy
    uświadomiłam sobie jak bardzo prawdziwa i poniekąd okrutna jest ta podświadoma
    reguła życia. Ogromne zdziwienie, czy wręcz podziw czuję więc, kiedy ktoś zapewnia
    mnie, jak wiele jest w stanie dla mnie zrobić. I rzeczywiście to robi.

    4.
    ‘Saturn pożerający własne dzieci’

    Goya namalował dzieło bardzo smutne. Czarne tło krzyczy, a tytułowy Saturn ma na
    obrazie spojrzenie szaleńca.

    Saturn pożera swoje dzieci.

    Nie znam rodziców, którzy chcieliby to zrobić,
    z prostej przyczyny: nie jada się ludzkiego mięsa. Znam jednak rodziców, którzy
    chętnie besztają swoje dzieci publicznie. Poniżają je, szarpią. Najczęściej
    przed nauczycielem, gdy okazało się, że 6-latek był niegrzeczny lub przed
    sąsiadką, gdy stłukł jej ulubioną doniczkę z begonią. Dlaczego tak jest? Matce
    jest wstyd za dziecko. Wstyd, że źle je wychowała. Uważam, że takie zachowanie
    jest działaniem co najmniej autodestrukcyjnym. Czy zdanie sąsiadki liczy się
    bardziej od zaufania naszego dziecka?

    Zjawisko smutne i niestety prawdziwe. Wielu
    rodziców tak robi, nazywając dzieci ‘gówniarzami’. Dziecko posiada po 50% genów
    każdego z rodziców. Jakiekolwiek więc działanie na szkodę naszym dzieciom jest
    jak strzelanie sobie w kolano.

    Nie mogę patrzeć na matki, które liczą na
    przepuszczenie w kolejce, bo są matkami, a później są w stanie na
    swoje dziecko nawrzeszczeć. Brak szacunku u dziecka i jego niestosowne
    zachowanie świadczą tylko o słabych umiejętnościach wychowawczych.

    Każdy człowiek, który pojawia się na świecie jest jak Tabula rasa Arystotelesa. Jest czysta. To rodzic daje wzór i pomaga
    ją zapisać.

    Dziwię się więc rodzicom, którzy posiadają
    dzieci i traktują je jak istoty nierozumne. Młody człowiek nie rozumie
    wszystkiego, ale nie jego winą jest to, że urodził się później od rodziców(
    siłą rzeczy!) i brak mu doświadczenia. Na pewno wstrząsająca dla dziecka musi
    być świadomość, że rodzic nie daje mu oparcia, nie może liczyć na jego pomoc, a
    jedyne co spotyka go od strony rodzica to nagana i poniżenie. Możliwe więc, że taki
    rodzic dziecka nie kocha. Po co mieć dzieci, których się nie kocha? Moja śmiała
    interpretacja jest następująca: relacja rodzic- dziecko jest odbiciem relacji
    rodzica z samym sobą. Człowiek, który nie toleruje siebie, swojej sytuacji
    zawodowej lub ktoś inny traktuje go w sposób nieodpowiedni, bardzo często
    nieświadomie przerzuca tę relację na stosunki z najbliższymi.

    Czy w takim wypadku należy współczuć Saturnowi?

    5.
    Biologia ( mój zachwyt da się chyba odczuć po
    przeczytaniu powyższych rozważań).Chociaż można powiedzieć po prostu: nauka. Nigdy
    nie przestanie mnie dziwić i zachwycać.
    Nieważne czy będzie to proces replikacji DNA, teoria względności, siły skupiające
    jądro atomu w całość, czy losy ewolucji życia od cząsteczki białka do istot
    myślących, jakimi są ludzie. To wszystko jest prawdą, którą człowiek nazwał
    sobie po swojemu. Najlepsze jest to, że tej prawdzie po piętach zawsze depcze
    tajemnica.

    Jeśli znajdę się w gronie
    szczęśliwców, którzy mogą liczyć na nagrodę, poproszę o książkę, która będzie
    dla mnie najlepszym ‘nauczycielem’. :)

  • Maja

    Moje zdziwienia:
    1. Od 3,5 letniej dziewczynki usłyszałam tekst : ” Zrób mi ładną fryzurę, będę bardziej żeńska” <3 powaliła mnie na łopatki
    2. Wykładowca okazał ludzką stronę swojej osoby i mimo błędów podczas symulowania przeprowadzonych ćwiczeń słuchowych zaliczył je całej grupie.
    3. Samą sobą i jak to ciężko być kobietą… Wybrałam się do galerii na zakupy, a konkretnie jednym jedynym planowanym zakupem miałbyć spodnie… Wyszłam z butami, skarpetkami, podkładem i całą masą innych rzeczy… oczywiście spodni nie kupiłam…

  • Hania Goik

    Ćwiczę uważność już od dłuższego czasu i każdego dnia staram się znaleźć coś, co mnie zaintrygowało, zachwyciło albo właśnie zdziwiło (ale tylko pozytywnie!) - wszystkie te rzeczy / zjawiska / sytuacje zapisuję w specjalnym notesie (Łapacz Dobrych Chwil) i w momentach gorszego humoru natychmiastowo odczytuję. Ostatnie zapiski: - w rankingu zyskuje niesłodzona herbata, - otwarcie sezonu trampkowego, - nie wszystkie zdania mają drugie dno, - dodatkowy kilogram to nie koniec świata, - lody wiśniowe dobre na wszystko :-)

  • 1. W ramach zajęć na studiach, poszliśmy odwiedzić jeden z teatrów. Tam rozmawialiśmy z panią z koordynacji pracy artystycznej. Wiedziałam już na czym polega ta praca, bo sama byłam przez chwilę w takim dziale, w innym teatrze. Tu znów okazało się, że jedna Pani łączy nagle dwa stanowiska, dział koordynacji i archiwum teatru. Dla kogoś, kto w tym nie siedzi, może być to normalne. Dla mnie nie… obydwa są bardzo wymagające i odpowiedzialne. I proszę… jedna osoba to łączy. Zdziwienie? Myślałam, że znam sporo, bardzo zorganizowanych ludzi. Teraz wiem, że oni są laikami w porównaniu do tej Pani:D Nie wiedziałam, że da się aż tak zorganizowanym być!;D
    2. Zdziwienie w jak pięknej okolicy mieszkam. Nie doceniałam tego. Poszłam pobiegać dwa razy i zapuściłam się w takie tereny, gdzie widać całą panoramę mojego Śląska. I to 3 km od domu! Mieszkam tu 9 lat. Wiedziałam, że gdzieś dalej są takie miejsca, lecz nigdy nie myślałam, że są aż tak piękne. A ostatnio bardzo potrzebowałam takiego miejsca. Dobre do przemyśleń.
    3. Legginsy. Może to śmieszne, lecz zdziwiły mnie legginsy:D Mama kupiła mi tak sama od siebie… Nigdy nie chodziłam w takim odzieniu, gdyż mam spore uda (naprawdę mam). Wydawało mi się, że będę czuła się i wyglądała jak olbrzym. Nie czuje się tak i chodzę;D I do tego są we wzory, a ja nigdy w takich nie chodziłam. No i się zdziwiłam jak ubrałam publicznie, i czułam się rewelacyjnie.

    Fajnie jest próbować nowych, małych rzeczy. To jak dla mnie najlepsza kreatywność.

  • Ewelina Podsiadła

    Po pierwsze ,nie konkursowo ;) zadziwia mnie ciągle jak jasny i przytępny sposób przekazuj esz swoją wiedzę i ile słow potrafisz wypowiedzeić w ciągu minuty ! ;)
    a tak konkursowo
    1. zadziwia mnie ciągle ,nieustanie moc własnej intuicji -która czasem wręcz k rzyczy a jakos tak pozostaje na nią glucha ,a pożniej ..noo tak , wiedziałam ;)
    2. zadziwi mnie energia mojego dwulatka ,który po dwugodzinnym bieganiu ,całodziennej zabawie ,kilometrowym spacerze,potrafi skakać obok mnie z przejęciem ,gdy ja zasypiam w ciagu minuty oparta o pudełko zabawek po cłaodziennym towarzyszeniu mu w tych wszystkich eskapadach
    3 ciecz niutonowska!!! to jest odkrycie moje , bo pewnie gdzieś to przeoczyłam na lekcji fizyki/chemi ,ale od czego są dzieci ! można duzo nadrobic - po zmieszaniu odrobiny wody i mąki ziemniacznej powstało COŚ co wprawiło zachwyt nie tylko 4,5 latka ale moja i męża !
    4 i moj wczorajszy hit! rozmawiam ze znajoma która poprawia literówki w projekcie-
    ona- marzenia się spełanija- bład nie ma „ą”
    ja - faktycznie- a juz mysłam ,że piszesz mi ,ze marzenia się spełniają …
    ona -NIE ! marzenia sie nie spełniają! MARZENIA SIĘ SPEŁNIA!!! -jaka kolosalna róznica w mysleniu ,w postawie zyciowej,prawda? mozna czekać aż marzenia się spełnią..i czekać całe życie ,albo wziac się do roboty i je spełniać ! -stad też moj udział w konkursie;) marzę o książce- „Trening kreatywnoci „

    • Haha, dziękuję Ci bardzo ;) Też mnie zaskakuje ilość słów wyskakująca ze mnie, szczególnie gdy później muszę się „obrabiać” przez kilka godzin i wysłuchiwać ich w kółko ;)

      Intuicja, dobra rzecz! :)

  • Pattie

    1. Zaskoczyła mnie dziś moja roczna chrześnica a konkretnie to jaka jest mądra i zaradna. Jak taka mała istotka może tak dynamicznie rozwijać się. Jestem z niej bardzo dumna. :)
    2. Z każdym dniem coraz bardziej zaskakuje mnie mój tata. Przez swoje całe życie szukał swojej wymarzonej pracy. W końcu w wieku 47 lat spadła mu jak grom z jasnego nieba. Codziennie zaskakuje mnie to z jaką pasją i poświęceniem wykonuje to co najbardziej kocha. Za każdym razem powtarza, że od roku nie przepracował ani jednej minuty, tak bardzo to uwielbia to co robi. Dumna córa na 100%!
    3. Dwa tygodnie temu będąc na wyjeździe w Atenach zostało postawione przede mną pewne wyzwanie. Musiałam kupić bilet na prom na Kretę. Pełna nadziei podeszłam do okienka i zaczęłam rozmowę. Pani nie chciała rozmawiać po angielsku, zdenerwowała się i zaczęła machać rekami i rzucać moimi dokumentami. Zaskoczyło mnie to zderzenie z grecką rzeczywistością. Mam nadzieję, że tylko ja trafiłam na kogoś mało kompetentnego. I inni będący w Grecji mieli więcej szczęścia.
    4. Mając do wyboru sernik czy banana zawsze wybieram banana. Zaskakujące ale prawdziwe! ;)
    5. Zaskakuje mnie to jak bardzo ludzie poddają się bezmyślnemu konsumpcjonizmowi i trendom. Robią rzeczy na pokaz aby przypodobać się innym.

  • 1. Zaskoczyło mnie, że wykładowczyni, która czytała slajdy zorganizowała nam debatę z prawdziwego zdarzenia, tak że nie chciało się wychodzić z zajęć i chętnie zostały byśmy kilka godzin dłużej!
    2. Zaskoczyło mnie też to, że można zorganizować tak fajną randkę rowerową jaką miałam wczoraj!
    3. A najbardziej zaskoczyło mnie jak fajnie można spędzić aktywnie weekend we dwoje. Motywując się i wspierając w chwilach słabości!

    To był dla mnie dooobry czas :))

  • Ewa Pancer-Głowacka

    Super wpis, zainteresował mnie, ponieważ jakoś nigdy nie uważałam się za mocno kreatywną i chciałabym coś zdziałać w tym temacie. A oto moje małe zdziwienia:

    - moja mała niespelna dwuletnia córeczka zaczyna tworzyć, rysuje, buduje itd. zadziwiło mnie jak wiele osób z otoczenia (znajomi, ciocie, i wujkowe) zupełnie nieświadomie własnie stopuje jej kreatywność: komentarzami w stylu, tak się nie da, to się nie uda, albo krowy nie stoją na dachu np. kiedy ona umieszcza krowę właśnie na dachu budowli z lego. Staram się na bieżąco korygować te komentarze, mówiąc np. że wujkowi i cioci to się jeszcze nie udało, ale próbuj, może tobie się uda. Albo: Nie znamy poki co świata, w którym krowy mieszkają na dachu, ale kto wie co się jeszcze wydarzy. W świecie zabawy wszystko jest możliwe. No tak czy tak zadziwia mnie, że my dorośli jestesmy tak schematyczni i nie umiemy wyjść z naszych ramek, a widać to szczególnie podczas zabaw z maluchami.

    - kolejne zdziwienie dotyczy tego jak dalece prawa naturalne przekładają się na prawa życiowe i nasze istnienie, funkcjonowanie w tym świecie. np. choćby takie prawo: co posiejesz - zbierzesz. Takie proste a tak często ludzie o tym zapominają, „sieją” ciągle to samo licząc na inne zbiory.

    - trzecie zdziwienie jest bardzo przyziemne i dotyczy tego jak cudownie olej kokosowy zastępuje masło :) :) :) moja córka jest uczulona na mleko krowie, ja karmię ją piersią i byłam absolutnie przekonana, że maślany smak nieprędko poczuję w ustach a tu proszę :) olej kokosowy zapewnił mi maślane doznania :)

    - czwarte zdziwienie, dotyczy wiosny - co roku wiem, czego się po niej spodziewać a co roku szeroko otwieram buzię z zachwytu nas tym jak wszystko kwitnie, rodzi się do życia, piękniej z dnia na dzień

    - piąte zdziwienie znów kulinarne - otóż nie spodziewałam się że tiramisu można zrobić w 20 minut :) czuję, że zostanę kulinarną mistrzynią jak wszystkie włoskie desery można zrobić tak szybko :)

    To tyle, jeśli chodzi o zdziwienia :) :) serdeczności :)

  • Anna Sznajder

    Fantastyczny wpis. Dziękuję! Myślę, że ludzie nie doceniają wagi, jaką ma kreatywność w naszym życiu. A oto kilka moich zdziwień:

    1. Kilka dni temu wróciłam z zakupów do domu i zorientowałam się, że nie mam telefonu komórkowego. Wywaliłam na podłogę zawartość plecaka z zakupami i nic. Wsiadłam więc znów na rower i objechałam sklepy, w których byłam wcześniej, ale niestety komórki nie znalazłam. Zadzwoniłam (z telefonu domowego) do mojego operatora, żeby zablokować kartę SIM. Potem zadzwoniłam do rodziców, żeby powiedzieć, co się stało i że jakby mieli jakieś dziwne telefony, to nie ja. Kiedy rozmawiałam z mamą, usłyszałam, że w domu rodziców zadzwonił telefon komórkowy taty i docierały do mnie strzępki prowadzonej przez niego rozmowy. „Tak, jestem tatą Ani Sznajder.” „Zgadza się, córka zgubiła telefon komórkowy”. „Gdzie pani jest?” Okazało się, że jakaś pani znalazła mój telefon w trawie koło chodnika. Musiał mi wypaść z kieszeni, kiedy przejeżdżałam tamtędy na rowerze. Czekała na mnie z telefonem kilka ulic od mojego bloku. Od
    razu pojechałam na spotkanie z nią. Z radości rzuciłam jej się na szyję. Wytłumaczyła,
    że zajrzała do kontaktów w moim telefonie i zadzwoniła pod numer „tata” :) Nazwałabym to trochę takim zdziwieniem do kwadratu. Po pierwsze zdziwiło mnie, że znalazca oddał ten telefon, bo przecież nierzadko zdarza się, że takie sprzęty nie wracają do właścicieli. A po drugie – zdziwiło mnie… moje zdziwienie. W końcu to powinno być całkiem normalne, że ludzi oddają coś, co znaleźli. Tymczasem, z obserwacji życia wokół wynika, że nie zawsze tak jest.

    2. Jakież było moje zdziwienie w ostatni piątek, kiedy dostawca gazu przysłał mi przypomnienie o
    nieuregulowanym rachunku i jeśli nie… bla bla odetną mi gaz. Jak to?! Przecież ja „zawsze” wszystko płacę w terminie ;)

    3. W ubiegłą sobotę brałam udział w fantastycznej akcji, czyli w wymianie książkowej. Można wybrać sobie tyle książek, ile się samemu przyniesie na wymianę. Chyba nigdy nie przestanie zadziwiać mnie to, jak wielką frajdę sprawiają mi takie spotkania. Mam w domu kilkadziesiąt nieprzeczytanych jeszcze książek, ale na wieść, że znowu będzie wymiana książkowa, odczuwam podekscytowanie i zastanawiam się, co też ciekawego wyszperam tym razem.

    4.Zdziwienie najświeższe, bo wczorajsze. Otóż wybrałam się do popularnego sklepu z owadem w
    nazwie w celu nabycia lampki do roweru. Po kilkunastu minutach wyszłam stamtąd z lampką i… pięcioma książkami :) Zadziwiające, ile radości może przynieść wieczorny wypad do sklepu :)

    • Obyśmy wszyscy doświadczali takich miłych zaskoczeń zachowaniem obcych nam ludzi. Życie jest wystarczająco ciężkie, nie potrzeba go sobie wzajemnie dodatkowo uprzykrzać :)

  • Ewelina Podsiadła

    Juuuuuupiiiiii :D dziękuje! !!!

  • Onaaa

    Znowu mi się nie udało :( No cóż widocznie muszę więcej popracować nad swoją kreatywnością ale póki co bez książek :P
    Gratuluję zwycięzcom konkursu!

  • Onaaa

    Kiedy kolejny inspirujący wpis? Czekam z niecierpliwością :)

  • Pingback: 5 rzeczy, których chciałabym nauczyć się w tym roku. |()

  • Wiola

    Ewelino, czy mogłabys wymienić te książki w kolejności od najlepszej do najgorszej? Bardzo spodobały mi się te zadania na kreatywność np. co by było gdyby ludzie budzili się tylko na godzinę dziennie czy napisz wersz, w którym każde zdanie jest nieprawdziwe. Własnie takich książek szukam :) nie wiem czy będę w stanie kupic wszystkie, dlatego byłabym wdzięczna, gdybyś mi je wymieniła w powyższej kolejności :)

    • Trening kreatywności, Trening Intelektu, Obudź swoją kreatywność. Przy czym tej ostatniej kompletnie nie polecam jeśli szukasz konkretnych zadań i ćwiczeń.
      „Trening kreatywności” zawiera najwięcej praktycznych przykładów :)

      • Super, bardzo dziękuję:) będę więc wypatrywać dwóch pierwszych, zależy mi właśnie na konkretnych ćwiczeniach :)

        • Fenko=Wiola, to ja :D

  • Pingback: 3 rzeczy, których nie uczą w szkole. A powinni. | EwelinaMierzwinska.pl()